Syryjskie linie lotnicze Cham Wings ogłosiły w sobotę, że wstrzymują wykonywanie połączeń z Białorusią - donosi białoruski kanał Nexta. Decyzja przewoźnika motywowana jest rosnącym napięciem na granicy polsko-białoruskiej, które jest skutkiem działania białoruskiego szlaku przerzutu migrantów do Europy Zachodniej.
To nie pierwsza decyzja przewoźników lotniczych podjęta w reakcji na działania reżimu Łukaszenki. 11 listopada tureckie linie lotnicze Turkish Airlines ogłosiły, że nie będą tymczasowo przyjmować na pokłady swoich samolotów obywateli Iraku, Syrii i Jemenu. Tego samego dnia Ambasada Iraku w Moskwie poinformowała, że organizuje lot ewakuacyjny dla swoich obywateli, którzy chcą opuścić Białoruś.
W szlak przerzutowy koordynowany przez ludzi reżimu Aleksandra Łukaszenki zaangażowane są m.in. lotnisko w Mińsku, białoruskie linie Belavia, biuro podróży CentrKurort oraz białoruskie organy siłowe, w tym KGB. Migranci werbowani są głównie z rejonu Bliskiego Wschodu. Za przerzut do Europy Zachodniej płacą od 2 do nawet 14 tysięcy dolarów. Głównym krajem docelowym szlaku białoruskiego są Niemcy.
