Na hotelach, pensjonatach, restauracjach i wypożyczalniach sprzętu narciarskiego w Szczyrku zawisły banery, które w ostry sposób obrazują sytuację branży turystycznej. To protest zorganizowany przez Szczyrkowską Izbę Gospodarczą.
- Rząd zamknął hotele, pensjonaty, ośrodki wczasowe, restauracje, bary i wszystko, co było bezpieczne. Nigdy nie udowodniono, że są to strefy najbardziej zagrożone wirusem. Do tego doszły jeszcze wyciągi i stoki narciarskie (…) Turystyka stała się kolejną ofiarą jakiegoś niezrozumiałego tańca, rodem z Titanica. Idziemy na dno. W tym układzie jedynym rozwiązaniem jest ogłoszenie dla gminy Szczyrk klęski lub katastrofy ekonomicznej. Póki co, to jeszcze walczymy, bo mamy nadzieję, że coś jeszcze się zmieni. Stąd też protest, który zaczął się dzisiaj i skończy w sobotę ogólnopolskim protestem Porozumienia Ziem Górskich – wyjaśniają przedstawiciele Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej.
Od dziś narodowa kwarantanna. Oto wszystkie obostrzenia od 28.12.2020
Mirosław Bator, prezes Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej tłumaczy, że taka forma protestu jest najszybsza.
- Na blokady nas nie stać. Każdy jednak martwi się o przyszłość, ludzie jeżdżą i załatwiają swoje sprawy. Na takie blokady trzeba mieć też zgody, a to wymaga czasu. A my tego czasy nie mamy – wyjaśnia.
Nie ukrywa, że hasła, jakie pojawiają się na banerach są coraz ostrzejsze. W sobotę 19 grudnia na placu św. Jakuba w Szczyrku ma znaleźć się duży baner ze zmieniająca się, aktualną liczbą dni, w których branża turystyczna jest zamknięta.
– Może taki przekaz dotrze do ludzi. Wielu wciąż nie rozumie naszego dramatu. Uważają, że śpimy na pieniądzach. A przecież najważniejsze dla turystyki są sezon zimowy i letni. Pieniądze zarobione w tym czasie muszą wystarczyć na życie i utrzymanie obiektów w ciągu roku – wyjaśnia.
Nie przeocz
Marek Niedośpiał, właściciel willi Orle Gniazdo w Szczyrku nie ukrywa, że sytuacja, jaka spotkała przedsiębiorców, zaskoczyła wszystkich związanych z biznesem turystycznym.
- Na dziś nie można mówić o czymkolwiek, bo nie mamy jasnych wytycznych, co można robić, działać i w jakim kierunki iść. Jeśli z dnia na dzień zamyka się restauracje, jeśli z dnia na dzień zamyka się hotele, to jak można przyjąć ludzi do pracy? Jak można ludziom zagwarantować, że będą pracowali przez kolejny miesiąc, czy pół roku? Nikt z nami nie chce podjąć jakichkolwiek rozmów. Jesteśmy pozostawieni sobie samym. I to jest po prostu straszne – uważa.
Właściciel willi Orle Gniazdo w Szczyrku zwraca też uwagę na zobowiązania finansowe wobec banków, jakie mają szczyrkowscy przedsiębiorcy działający w branży turystycznej.
Zobacz koniecznie
- Wielu ludzi współpracuje z bankami na zasadzie kredytów i pożyczek. Restauracje i hotele zmieniają się, Szczyrk jest coraz piękniejszy. Ale to koszty, które nie zawsze są wypracowane, bo są to też koszty związane z kredytami. Jeśli nie pracujemy, nie zarabiamy i nie spłacamy tych kosztów, to za chwilę zaczną się dramaty rodzinne. Nie będzie za co zwracać pieniędzy bankom. Banki będą wzywać komorników na oględziny posesji. I cały Szczyrk utonie – mówi.
Dobromiła Wieczorek z wypożyczalni Ski Service Wieczorek wskazuje, że każdy z serwisantów zainwestował bardzo duże pieniądze, by turyści mogli szusować zimą na sprzęcie narciarskim wysokiej jakości.
- W sytuacji zamknięcia stoków narciarskich nikomu z nas nie zwróci się ta inwestycja, większość wypożyczalni będzie stratna. Niektóre zbankrutują. Prowadzimy firmę rodzinną, nie zatrudniamy ludzi. Ale większość serwisów zatrudnia i ci ludzie pójdą na bruk. Nie skazujcie nas na powolne umieranie! – apeluje do rządzących.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
