W środę (4 marca) opisaliśmy edukacyjną ciekawostkę z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego (CKZiU) w Łodzi.
Przeczytaj nasz pierwszy artykuł o "zerach" w szkole
To samorządowy zespół techników (i branżówek), który przyznał nauczycielom prawo do wstawiania uczniom „zera”, jeśli uczeń z premedytacją unika przychodzenia na wyznaczony sprawdzian. Takie „zera” bywają używane i w innych szkołach, ale przypadek CKZiU jest szczególny.
– „Jeżeli uczeń jest nieobecny na pracy pisemnej i nie przystąpi do jej napisania w ciągu dwóch tygodni otrzymuję notę ocenę 0 (zero). Jej wartość wynosi 0 a waga zależna jest od rodzaju pracy” – można przeczytać w „Wewnątrzszkolnym Systemie Oceniania” CKZiU. Unikanie klasówki jest zatem mniej opłacalne niż przyjście na nią bez wiedzy: z nastawieniem, że sprawdzian i tak zakończy się „jedynką”.
Po naszej prośbie o komentarz kuratorium uznało wstawianie „zer” za niezgodne z przepisami, a w czwartek (5 marca) poinformowało, że w technikum jest kontrola.
Ale także w czwartek na naszą prośbę odpowiedziało MEN. Łukasz Trawiński z biura prasowego resortu, powołując się na kilka przepisów, poinformował, że „szkoła może w swoim statucie przyjąć własną skalę ocen bieżących”. Zaś w skali od „1”-„6” mają być wystawiane oceny na koniec roku. Wszystkie wątpliwości powinno rozwiewać prawo szkolne oparte o przepisy ogólnokrajowe.
Wydaje się, że kontrola kuratorium skupia się na rozstrzyganiu, czy „zera” prawidłowo przekładają się na noty końcowe.
