Choć jeszcze nie wszedł na ekrany polskich kin, film Agnieszki Holland „Zielona Granica” już budzi wiele kontrowersji. Wszystko za sprawą podejmowanej przez obraz tematyki – historia wyraźnie inspirowana jest kryzysem uchodźczym na polsko-białoruskiej granicy, który w środowiskach liberalno–lewicowych stał się przyczynkiem do olbrzymich protestów wobec rzekomo niehumanitarnego traktowania uchodźców przez polską Straż Graniczną. Do internetu przedostały się niezwykle sugestywne sceny z filmu Agnieszki Holland „Zielona granica”. Ukazują one zainscenizowane sadystyczne zachowania polskich pograniczników wobec uchodźców, próbujących przedostać się przez polsko-białoruską granicę.
Premiera zaangażowana politycznie
Nie bez znaczenia jest także moment premiery filmu – od kilku miesięcy trwają prace nad wprowadzeniem w życie pakietu regulacji europejskich, znanych jako „pakt migracyjny”. Polski rząd sprzeciwił się tym rozwiązaniom i zapowiedział, że w kwestiach imigracyjnych, a także w sprawie postawienia muru na granicy z Białorusią, zapyta Polaków o zdanie w referendum. To zaś odbędzie się za niespełna miesiąc, w tym samym czasie, co wybory parlamentarne. Dlatego też politycy formacji rządzącej uznali obraz wyreżyserowany przez Holland za element kampanii wyborczej opozycji oraz za produkcję wpisującą się w narrację Unii Europejskiej w sprawie nielegalnej migracji. Jak się okazuje – niebezpodstawnie.
- Kochane i Kochani, wraz z posłanką Urszulą Zielińską zapraszamy na wspólne obejrzenie filmu "Zielona granica" w reż. Agnieszki Holland, a po projekcji spotkanie z nami. "Zielona granica" to polski film, który właśnie otrzymał nagrodę specjalną na festiwalu filmowym w Wenecji. Seans odbędzie się w Kinie Luna w najbliższy piątek 22.09 o 17.00 i zarezerwowałyśmy dla Was 100 darmowych miejsc! Decyduje kolejność zgłoszeń!
- napisała na X/TT Klaudia Jachira, posłanka Zielonych.
- Zielona granica. Premiera. Teraz. Wspierajmy Agnieszkę Holland!
- napisał poseł Paweł Kowal z KO.
Europejska Akademia Filmowa broni Agnieszki Holland
Polscy rządzący zaprotestowali przeciwko przekazowi płynącemu z produkcji Agnieszki Holland. Zarówno w mediach konwencjonalnych, jak i w social mediach opowiadali się „murem za polskim mundurem”, tagując w ten sposób swoje wpisy poświęcone filmowi Holland oraz sytuacji na polsko–białoruskiej granicy. To sprowokowało Europejską Akademię Filmową do reakcji i do publikacji 12 września listu w obronie reżyserki, która zresztą stoi na czele wspomnianej inicjatywy.
- Europejska Akademia Filmowa żąda natychmiastowego zaprzestania wrogości i gróźb wobec jej prezydent Agnieszki Holland. Całkowicie ją popieramy i nawołujemy do krytycznego zaangażowania się w ważne problemy naszych czasów, widoczne wokół nas w Europie i w realizowanych filmach
– apeluje filmowe gremium.
To jednak nie wszystko:
- Filmy Agnieszki Holland cechuje głębokie człowieczeństwo i szacunek, dlatego też należy jej się szacunek i humanitarne traktowanie. (...) Zdajemy sobie sprawę, że sztuka może czasami być bolesna i niewygodna, ale w równym stopniu wyzwalająca i otwierająca oczy. Kino ma moc wprawiania rzeczy w ruch i promowania dialogu między ludźmi
– czytamy w liście EAF.
Europejska Akademia Filmowa: miękkie ostrze polityki?
Europejska Akademia Filmowa przedstawia się jako organizacja, która „stara się wspierać i łączyć swoich 4600 członków, a także celebruje i promuje ich pracę. Jej celem jest "dzielenie się wiedzą i edukacja widzów w każdym wieku na temat kina europejskiego”.
Choć cele zdefiniowane wyżej dotyczą głównie branży filmowej, w praktyce Akademii zdarza się wychodzić poza kwestie związane z kinem oraz angażować się politycznie w dziedzinach znacznie bardziej odległych od kina.
Przykładem jest choćby sytuacja z gali wręczenia Europejskich Nagród Filmowych, będących starokontynentalnym odpowiednikiem amerykańskich Oscarów. Podczas poprzedniej, 35 gali, jednym z nagrodzonych był program Komisji Europejskiej „Zielony Ład”. Nagrodę odebrała przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen. W social mediach inicjatywy, jaką jest Europejska Akademia Filmowa czytamy, że to program „ambitny i rewolucyjny”.
Co więcej, działalność organizacji finansowana jest ze źródeł ściśle powiązanych z polityką – przez Komisję Europejską, liczne niemieckie podmioty państwowe oraz przez Radę Europy.
KE i Niemcy finansują Europejską Akademię Filmową
Na stronie Europejskiej Akademii Filmowej czytamy, że inicjatywa ta „finansowana jest głównie przez Fundację LOTTO Berlin, przy dodatkowym wsparciu finansowym niemieckiego Ministra Kultury i Mediów, a także z subprogramu UE KREATYWNA EUROPA/MEDIA, Medienboard Berlin-Brandenburgia i dzięki partnerom oraz sponsorom związanym z działalnością Akademii w całej Europie”.
Program UE KREATYWNA EUROPA/MEDIA to jeden z projektów finansowanych przez Komisję Europejską.
Co to za program? Na stronach Komisji Europejskiej, poświęconych kulturze, czytamy: „Budżet programu „Kreatywna Europa” na lata 2021–2027 wynosi 2,44 mld euro – to znacznie więcej niż przewidziano w poprzedniej edycji (na lata 2014–2020), której budżet wyniósł 1,47 mld euro. W ramach programu „Kreatywna Europa” realizowane są inwestycje w działania mające na celu wzmocnienie różnorodności kulturowej i reagowanie na potrzeby i wyzwania sektora kultury i sektora kreatywnego.
Główne cele programu są następujące:
- zachowanie, rozwijanie i promowanie europejskiej różnorodności kulturowej i językowej oraz europejskiego dziedzictwa kulturowego i językowego
- zwiększanie konkurencyjności oraz gospodarczego potencjału sektora kultury i sektora kreatywnego, w szczególności sektora audiowizualnego”.
Kto sfinansował „Zieloną granicę”?
„Zielona granica” to polsko–czesko–francusko–belgijska produkcja. Jednak w jej powstanie zaangażowanych było więcej podmiotów – między innymi niemieckie telewizje ZDF/Arte czy Czech Television. Podmiotów wymienianych jako producenci jest jednak na stronie IMBD o wiele więcej. Jednym z nich jest Eurimages – czyli European Cinema Support Fund. To fundusz Rady Europy. Ta, choć nie jest instytucją Unii Europejskiej, a należy do organów międzynarodowych, prowadzi intensywne działania, pośród których największy nacisk kładzie się na prawa człowieka oraz ochronę mniejszości i narodowych, etnicznych, językowych, religijnych, kulturalnych, czy seksualnych, a także na ochronę praw wszelkiego rodzaju migrantów.
Eurimages dofinansowało powstanie najnowszego filmu Agnieszki Holland kwotą 380 000 euro.
300 tysięcy złotych przekazał też na produkcję Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy, który finansowany jest między innymi ze środków Urzędu m. st. Warszawy, Samorządu Województwa Mazowieckiego oraz Mazowieckiego Instytutu Kultury, który również jest instytucją Samorządu Województwa Mazowieckiego, rządzonym obecnie przez Koalicję Obywatelską i PSL.
lena