Popisowa jazda Tadeja Pogacara
Na zakończenie kolarskich mistrzostw świata w Zurychu odbył się wyścig mężczyzn ze startu wspólnego. Kolarze mieli do pokonania 273. 9 km z metą w stolicy Szwajcarii. Niekwestionowanym bohaterem dnia został tegoroczny zdobywca Giro d'Italia i Tour de France Słoweniec Tadej Pogacar. Na 100 km przed metą na podjeździe pod Witikonerstrasse rozpoczął drogę po złoto mistrzostw świata, którego nie miał w swojej bogatej karierze. - Po chwili dogonił 16-sobową ucieczkę.
Z kolei 51 km przed zakończeniem wyścigu Pogacar przyspieszył na podjeździe Pavla Sivakova zostawiając rywali za sobą i rozpoczynając samotną jazdę po tęczową koszulkę.
Mistrz świata z Zurychu bez medalu
Na linię mety wjechał z czasem 6.27,30.
Srebrny medal zdobył Australijczyk Ben O'Connor, który o 34 sekundy przegrał z niewiarygodnym Słoweńcem. Trzeci Holender Mathieu van der Peol stracił do mistrza świata 58 sekund.
Na piątym miejscu przyjechał mistrza świata w indywidualnej jeździe na czas i złoty medalista olimpijski Belg Remco Evenepoel.
Wyścig ukończyło osiemdziesięciu jeden kolarzy, w tym Łukasz Owsian, który został sklasyfikowany na 77.miejscu.
Wczoraj w tej samej konkurencji startowały kolarki. Na 17. miejscu zmagania zakończyła jedna z faworytek i triumfatorka tegorocznego Tour de France Femmes Katarzyna Niewiadoma. Na trasie obowiązywały bardzo trudne warunki wynikające z deszczowej aury.
– Cały wyścig myślałam tylko o tym, żeby zejść z trasy i przestać się ścigać. Nigdy w życiu tak nie zmarzłam. Nie potrafiłam jeść, koncentrować się na wyścigu... Nie doświadczyłam tego nigdy w życiu
– powiedziała Polka dla "Przeglądu Sportowego".
– Ja myślałam, że lubię taką pogodę, ale potrzeba do tego odpowiedniego ubrania – stwierdziła Niewiadoma. – Nie narzekam na firmę, która przygotowała nam stroje, bo robią świetną robotę, ale kadra nie była przygotowana na to, że w takich warunkach potrzeba czegoś więcej. Zresztą, wiele drużyn nie było przygotowanych
– dodała.
