Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim. Według naszych informacji co najmniej jedna osoba mogła już usłyszeć zarzuty. Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów, zasłaniając się dobrem śledztwa.
- Mogę jedynie powiedzieć, że prowadzimy postępowanie dotyczące szczecińskich funkcjonariuszy policji. Śledztwem objęte są sprawy delikatne i dlatego po to, aby nie wywrzeć jakiegoś wpływu na jego przebieg, nie informujemy o szczegółach - powiedział „Głosowi” prokurator Łukasz Gospodarek z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Jak ustaliliśmy, w śledztwie przewijają się nazwiska dwóch funkcjonariuszy KWP. Jeden jest policjantem na wysokim stanowisku. Drugi już odszedł na emeryturę w dość zaskakujących okolicznościach. Do niedawna był naczelnikiem jednego z wydziałów Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. W ubiegłym roku rozkazem personalnym komendanta wojewódzkiego, nadinsp. Tomasza Trawińskiego, trafił do komendy powiatowej. Pracował tam tylko przez kilka miesięcy i to wcale nie jako komendant powiatowy
- Nawet dla kogoś z zewnątrz może wydawać się dziwne, że młody, dobrze zapowiadający się policjant, który robi karierę w komendzie wojewódzkiej na eksponowanym stanowisku, trafia do komendy powiatowej i nawet nie zostaje komendantem. A po kilku miesiącach odchodzi ze służby. To wyglądało, jakby wysłano go tam na przeczekanie - opowiada nam osoba znających sprawę.
Z byłym naczelnikiem nie udało nam się skontaktować. Czekamy na stanowisko Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Według nieoficjalnych informacji, zarzuty podwładnych wobec zwierzchników dotyczyły m.in. nakładania dodatkowych obowiązków itp. Za pokrzywdzonych uznaje się ok. dziesięciu osób. Część była już przesłuchiwana w prokuraturze.
Na policyjnych korytarzach usłyszeliśmy jednak też jeszcze jedną wersję tych zdarzeń.
- Brakuje policjantów, każdy z obecnych funkcjonariuszy jest przeładowany obowiązkami, bo inaczej, wykrywalność i w ogóle walka z przestępczością spadłaby na łeb. Do wielu komendantów, czy naczelników i to nie tylko w naszym garnizonie, funkcjonariusze mają słuszne pretensje, że obciążają ich za bardzo. I komendanci o tym wiedzą, i często jest im głupio, ale nie mają innego wyjścia, bo liczą się wyniki, statystyki. Od czasu do czasu ktoś nie wytrzymuje - mówi nam jeden z policjantów.
