Zgodnie z rządowym rozporządzeniem, przemieszczanie się jest możliwe wyłącznie w celu:
- wykonywania czynności służbowych lub zawodowych;
- wykonywania działalności gospodarczej;
- zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.
- Sednem problemu jest nieostre pojęcie „zaspokajania bieżących potrzeb”. To bubel prawny – mówi wrocławski adwokat Krzysztof Bryłka. - Dla kogoś ważną potrzebą może być sen i może się tłumaczyć, że idzie do domu, żeby tę potrzebę zrealizować. Dla kogoś innego "ważna potrzeba życiowa" to konieczność dotarcia na pogotowie.
Także za bieżącą potrzebę można uznać konieczność zrobienia zakupów czy nawet odwiedziny u bliskich.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji zapowiedział, że to patrole policyjne będą decydowały o tym, czy dana osoba ma prawo się przemieszczać. - Wszystko będzie zależało od wyniku interwencji. Te przepisy nie są przeciw komukolwiek.
Przepisy są po to, by wirus się nie rozprzestrzeniał. Należy apelować do zdrowego rozsądku - stwierdził Paweł Szefernaker.
Wrocławska policja dotąd nie odnotowała poważniejszych interwencji związanych z zakazem przemieszczania się. Jak ognia przez ubiegły tydzień unikała także odpowiedzi na pytania, jakie czynności w sylwestra wykonywać można, a jakie nie.
- Wiadomo w jakim celu wprowadzono te przepisy. Chodzi o ograniczenie przemieszczania się, kontaktów do minimum i rozprzestrzeniania się wirusa – mówił rzecznik dolnośląskiej policji Kamil Rynkiewicz. - Wymyślanie jakichś casusów nie ma sensu. Każda sytuacja jest inna i każda będzie oceniana indywidualnie. Ważne będzie choćby to, czy wiedząc o obowiązujących obostrzeniach tak zaplanowaliśmy powrót do domu, żeby dostosować się do sanitarnych obostrzeń.
Sylwester 2020. Oto wszystkie zasady - co wolno, a co jest z...
