„Dziewięć lat temu szef Sztabu Generalnego Mieczysław Gocuł forsował pomysł zakupu używanych niemieckich haubic samobieżnych PzH2000” – powiedział w wywiadzie dla i.pl gen. Jarosław Kraszewski, były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych.
Generał ocenił, że „gdyby ta koncepcja zwyciężyła, polscy artylerzyści, zamiast jednych z najlepszych na świecie Krabów, używaliby teraz drogich w eksploatacji i awaryjnych ćwierćwiecznych haubic zza Odry, a Huta Stalowa Wola byłaby już od dawna bankrutem”.
– Trudno mi stwierdzić, co miało wpływ na forsowanie przez Szefa Sztabu Generalnego gen. Gocuła zakupu niemieckich samobieżnych haubic PzH2000. Był to taki okres, że nawet najwyższa kadra Wojska Polskiego uważała, iż polski przemysł zbrojeniowy nie jest zdolny wyprodukować uzbrojenia na światowym, a nawet europejskim poziomie – mówi i.pl Michał Jach, poseł Prawa i Sprawiedliwości, szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Wielkie problemy polskich firm
Michał Jach zwraca uwagę, że „nawet system Grom – jeden z najlepszych rakiet plot w swej klasie, nie mógł się doczekać zamówień od Ministerstwa Obrony Narodowej”. – Powodowało to wielkie problemy dla naszych zakładów (MESKO, Bumar Łabędy, Radwar) – dodał.
Poseł PiS zaznaczył, że „myślenie to dotyczyło również sztandarowego produktu HSW Stalowa Wola – armatohaubicy Krab”.
– Uważam, że należałoby zbadać ten problem, czy niechęć do zamówień uzbrojenia w przedsiębiorstwach polskich nie miała jakiegoś innego, głębszego kontekstu. Tym bardziej, że zakup przestarzałych Haubic PzH2000 odsunęłaby zamówienia polskich haubic na co najmniej kilka lat. To z kolei mogłoby doprowadzić do upadłości HSW – dodał.
Zdaniem Michała Jacha „próba zamówienia haubic z Niemiec dobrze wpisuje się w nurt proniemieckiej polityki Platformy Obywatelskiej”. – Rząd PO-PSL w ogóle nie interesował się przyszłością polskiego przemysłu zbrojeniowego – przypomniał.

lena