Problem ze szczurami dotyka każdego mieszkańca Wrocławia. Jeden z ulicznych artystów postanowił nawiązać do sytuacji i wraz z przyjaciółmi stworzył nietypową instalację. Ponieważ na co dzień jego sztuka przedstawia ludzkie ciało w formie aktu, także tutaj nie obyło się bez nawiązania. W efekcie, na Tamce pojawiła się piękna pani "szczuropłapczyni" oraz 50 kolorowych gryzoni, każdy stworzony przez innego artystę. Efekt jest powalający!
Jego prace znajdziemy nie tylko we Wrocławiu
Artysta o pseudonimie Żbik (w Interniecie znajdziemy go pod nazwą Vanzbik) od dawna jest związany z Wrocławiem. Jego pracę znaleźć można na ulicach takich miast jak Amsterdam, Bruksela, Lublin, Warszawa i Kraków. Jak określił, jego sztuka przedstawia ludzkie ciało postawione w różnych historyjkach, bardziej i mniej prozaicznych. Mimo, że spora cześć jego prac to akty, stara się uciekać od seksualnych odniesień.
- Modelki, czasem modele ilustrują po prostu różne sytuacje, które nie kojarzą się raczej z nagością. Maluję akty, bo chcę się podzielić moim zachwytem nad pięknem ciała, jego budową, różnorodnością i fizycznością. Historiom, które ilustruje, nagość również nadaje pewien zabawny, humorystyczny akcent. Jest także moją strategią artystyczną i swoistym podpisem - mówi Żbik.
Jego prace wywołują spore kontrowersje, często ulegają kradzieżom lub zniszczeniom.
Żbik zaangażował do projektu wielu artystów, którzy wspomogli go w montażu muralu. Prace są wyjątkowo kolorowe i różnorodne pomiędzy szczurami trafiły się nawet dwa króliki.
Skąd pomysł na "szczurołapczynię"
Wybór padł na Tamkę, gdzie znajdziemy inne projekty artysty. Pomysł żeby zaangażować wrocławskich artystów w namalowanie szczurów przyszedł dość naturalnie, w efekcie na ścianie baru znajdziemy aż 50 szczurów, a każdy z nich jest zupełnie inny.
- Pomysł na projekt ze szczurami zrodził się jeszcze gdy mieszkałem w Holandii. Bardzo tęskniłem za Wrocławiem i często sprawdzałem co się tutaj dzieje. Oczywiście trwająca od kiedy pamiętam plaga szczurów tylko się nasiliła w ostatnich latach. Zatem skojarzenie z legendą o szczurołapie z Hameln było dość oczywiste. Sfotografowałem więc jedną z moich modelek w pozie flecistki i projekt czekał na realizację.
Według legendy o szczurołapie w 1284 roku dolnosaksońskie miasto Hameln w Niemczech nawiedziła plaga szczurów. Mieszkańcy poprosili o pomoc flecistę, który za pomocą muzyki wywabił szczury i utopił je w Wezerze. Gdy po wykonanej pracy odmówiono szczurołapowi obiecanej zapłaty, ten w podobny sposób wyprowadził w nieznane wszystkie dzieci z Hameln.
Wśród racjonalnych tłumaczeń pochodzenia legendy jest między innymi hipoteza związana z epidemią dżumy, choroby, jak sądzono, roznoszonej przez szczury, ponieważ niedaleko Hameln odkryto masowy grób z połowy XIV wieku, zawierający kilkaset szkieletów dzieci.
Zobacz, jak wyglądał montaż szczurów w galerii zdjęć:
