Choć przez ponad 90 minut ciężko było wskazać lepszą drużynę, gol w doliczonym czasie gry zadecydował - dzięki trafieniu Artura Sobiecha to Lechia Gdańsk uniosła trofeum Pucharu Polski. Piłkarze Jagiellonii Białystok, w tym ich kapitan Taras Romanczuk, nie kryli rozgoryczenia.