Wszyscy entuzjaści Tesli i nowoczesnych technologii z pewnością zainteresują się najnowszym „wyczynem” Cybertrucka, flagowego pickupa marki najlepiej kojarzonej z elektrycznymi samochodami. Po wielu opóźnieniach i oczekiwaniach model ten wreszcie zaczął pojawiać się na drogach w wersjach przedprodukcyjnych. Niestety, ostatnie wydarzenie pokazało, że nawet futurystyczne maszyny czasem potrzebują tradycyjnej pomocy.
Co się stało? Jeden z użytkowników Cybertrucka postanowił wykorzystać nowoczesny wóz do dość tradycyjnego dla tego typu auta zadania – udał się nim z misją zakupu i dostarczenia świątecznej choinki. Niestety, po odebraniu drzewka, podczas powrotu na trasę, elektryczne auto utknęło na zaśnieżonej górce. Mimo napędu na cztery koła i ogromnej mocy Cybertruck nie był w stanie podjechać na wzniesienie.
Cybertruck bez możliwości holowania
Na horyzoncie pojawił się klasyczny, spalinowy Ford, za kółkiem którego siedział kierowca gotów do udzielenia pomocy. Tutaj jednak pojawiły się pewne trudności. Cybertruck, w swojej przedprodukcyjnej wersji testowej, nie posiadał tradycyjnych mocowań holowniczych, co skomplikowało całą operację ratunkową.
Kierowca Forda musiał improwizować: zamocował linę holowniczą do elementów zawieszenia Cybertrucka. Choć sytuacja wydawała się nieco karkołomna, akcja przyniosła pozytywne rezultaty – Cybertruck został wyciągnięty i wrócił na bezpieczną, płaską drogę.
Dlaczego Cybertruck nie dał rady z górką?
Dlaczego jednak tak zaawansowany technologicznie samochód, jakim jest Cybertruck, nie poradził sobie z niewielkim podjazdem? Odpowiedzią może być kilka czynników. Jeden z entuzjastów motoryzacji napisał na Instagramie, że Cybertruck nie posiada blokady mechanizmu różnicowego, który może pomóc poprawić przyczepność w trudnym terenie.
W jednym z komentarzy czytamy również, że zawiniło nieodpowiednie ogumienie. Auto było wyposażone w opony wielosezonowe, które okazały się być nie dość skuteczne w takich warunkach.
Źródło: businessinsider.com
jg