"Thurnbichler może zrobić taką zagrywkę". Musimy się cieszyć z małych sukcesów

Zbigniew Czyż
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
W konkursie drużynowym na dużej skoczni nasza reprezentacja powinna awansować do serii finałowej. Miejsce w pierwszej piątce byłoby ogromnym sukcesem, choć oczywiście marzy się nam medal - mówi w rozmowie z i.pl Jan Szturc, pierwszy trener Adama Małysza i pierwszy klubowy trener Pawła Wąska, były szkoleniowiec Piotra Żyły oraz Aleksandra Zniszczoła.

Zbigniew Czyż: Za nami pierwsze rozstrzygnięcia w skokach podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Na skoczni normalnej najlepiej z Polaków zaprezentował się Paweł Wąsek zajmując 10. miejsce. Taki wynik należy rozpatrywać w kategoriach sukcesu?
Jan Szturc: Biorąc pod uwagę, że pięciu naszych skoczków awansowało do serii finałowej można mówić o wypełnieniu planu minimum. Pamiętajmy jednak, że w Pucharze Świata startuje większa liczba zawodników z najlepszych reprezentacji więc patrząc z drugiej strony Polakom było nieco łatwiej.

Podczas konkursu panowały zmienne warunki i w pierwszej serii wyraźnie pomogły Biało-Czerwonym.
Wiatr nie był łaskawy dla wszystkich, trzeba było mieć trochę szczęścia a ono do naszych reprezentantów się uśmiechnęło. W drugiej serii już tak nie było. W pierwszej Paweł Wąsek mógł skoczyć dalej, popełnił jednak kilka błędów. W drugiej zaprezentował się poprawnie, ale zabrakło mu energii na progu. Pod względem technicznym skoczył nieźle.

Po pierwszej serii najlepszym z Polaków był Aleksander Zniszczoł. Drugi skok był już jednak znacznie gorszy.
Olek za bardzo chciał i postawił wszystko na jedną kartę. Niestety, popełnił błąd przy wyjściu na progu. Przy słabszych warunkach atmosferycznych one się potęgują i skończyło się dopiero na 29. miejscu. Lokatę wyżej uplasował się Jakub Wolny, który popełnił niemal te same błędy co Zniszczoł.

Dawid Kubacki zajął 19. miejsce, a Piotr Żyła 20. Szczególnie u byłego już mistrza świata na skoczni normalnej widać było spore rezerwy?
W pierwszym skoku wylądował daleko, a nie miał najlepszych warunków. Za bardzo jednak wyszedł do góry na progu, a odbicie nie było czyste. Piotr musi więcej pracować nad dojazdem do progu i odbiciem, stać go na znacznie więcej i mam nadzieję, że pokaże to w kolejnych konkursach. Dawid też mógł zaprezentować się lepiej, ale końcowe wyniki pokazały nam w jakim miejscu obecnie jest nasza reprezentacja. To było takie wahadło.

W środę konkurs drużyn mieszanych. Kogo na miejscu Thomasa Thurnbichlera desygnowałby pan do składu z męskiej reprezentacji?
Jedno nazwisko jest pewne, to Paweł Wąsek. Co do drugiego skoczka, trenera czeka trudny wybór, bo każdy z zawodników może z powodzeniem zaprezentować się w tym konkursie. Jeśli chodzi o kobiety, postawiłbym na Annę Twardosz i Nicole Konderlę.

Może jednak lepiej oszczędzać siły Pawła Wąska na konkurs drużynowy? W zawodach drużyn mieszanych Polska nie będzie faworytem.
Owszem, Thurnbichler może zrobić taką zagrywkę. Trzeba realnie ocenić nasze szanse, a one wyglądają tak, że będzie bardzo trudno zakwalifikować się drużynie mieszanej do czołowej ósemki. Anna Twardosz prezentuje się przyzwoicie, znacznie gorzej jest, jeśli chodzi o Konderlę lub Polę Bełtowską. W takiej sytuacji postawiłbym na Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego.

W czwartek Biało-Czerwoni mogą odegrać jakąś znaczącą rolę?
Do serii finałowej nasza reprezentacja powinna awansować, bo chłopcy jakiś poziom jednak prezentują. Miejsce w pierwszej piątce byłoby ogromnym sukcesem, choć oczywiście marzy się nam medal. O to będzie jednak niezwykle trudno. Faworyci to Austria, Norwegia, Niemcy, Słowenia, są jeszcze Japończycy i Szwajcarzy. Przy zmiennych warunkach jakie panują w Norwegii wszystko się jednak może zdarzyć.

Na co będzie stać Polaków w sobotnim konkursie indywidualnym?
Obecnie musimy się cieszyć z małych sukcesów i miejsce Pawła Wąska w pierwszej "dziesiątce" takim by było. Gdyby jeszcze ktoś zajął miejsce w pierwszej "dziesiątce", byłoby to bardzo duże osiągnięcie.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl