To pomyłka żubra z dzikiem czy sołtysa z kłusownikiem? Felieton

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Żubr "Pyrek" na podczas spaceru
Żubr "Pyrek" na podczas spaceru T. Białobrzeski
Zapewne nie byłoby tego felietonu, gdyby Remigiusz C., oskarżony o zabicie żubra nie wezwał mnie do tablicy podczas swojej mowy końcowej w procesie. Odniosę się do tych słów. To takie moje ad vocem.

"Ludzie, którzy się do mnie uśmiechali, znali mnie z kabaretów, zaczęli mówić: to ten żubrobójca. Tylko żeby do nas nie strzelił. Zapewne dlatego, że nazwał mnie tak redaktor Gębuś"- powiedział na rozprawie Remigiusz C.. Konkluzja: gdyby nie redaktor Gębuś, ludzie dalej myśleliby, że Remigiusz C. to wyłącznie sołtys Warcimina, wesoły kabareciarz, miłośnik przyrody, społecznik i urodzony pedagog. Może nawet żubr Pyrek nadal chodziłby po lesie.

W reportażu napisałem: "elegancki garnitur, modna fryzura i funkcja sołtysa nie pasują do wizerunku żubrobójcy. Trudno sobie wyobrazić, jak zakrwawionymi rękami odcina scyzorykiem głowę żubra."

A jednak to zrobił, bo łeb Pyrkowi nie odpadł sam. Może więc ten elegancki garnitur i wizerunek społecznika to kamuflaż, który pomaga Remigiuszowi C. ukryć się wśród ludzi? Przebranie, w którym za dnia biega po szkołach z przyrodniczymi prelekcjami, udziela się w charytatywnych akcjach, a nocą je zrzuca, zakłada moro, chwyta za strzelbę z drugiego obiegu, zmienia się w kłusownika i jedzie w las. Tam świeci zwierzynie halogenami po ślepiach, żeby ta stanęła nieruchomo i łatwiej było ją trafić. Potem "tłuką" z kumplem do wszystkiego co można zjeść, sprzedać na tuszę lub na trofeum. A rano znów narzuca garniak i leci na zebranie sołeckie, do kabaretu, do szkół gdzie opowiada dzieciom o pięknym lesie, z którego właśnie wrócił. I tak w kółko.

Można pomylić żubra z dzikiem jak sołtysa z kłusownikiem

Wszystko zależy od okoliczności. Nad ranem, z oddali śpiący na leżąco w zaroślach żubr, może przypominać wielkością dużego dzika. Tak twierdzą przyrodnicy. Czy to znaczy, że doszło do pomyłki? Uważam, że nie. Jego kolega i drugi z oskarżonych, Przemysław P. też twierdzi, że nie. Że Remigiusz C. na niego czatował. Kiedy go ustrzelił to chwalił się tym i pokazywał fotki w telefonie. Komu wierzyć? Gościowi w garniaku, który zachowuje się jak dr Jekyll i mr Hyde, czy prostemu chłopakowi, który nikogo nie udaje?

I co zrobił Remigiusz C. po tym, jak rzekomo pomylił żubra z dzikiem? Wstrząsnęło „miłośnikiem przyrody” to, że zamiast dzika zabił ikonę puszczy? A może chciał się szybko oddalić, bo przecież kłusował? Nic z tych rzeczy. Podszedł, zobaczył i policzył ile może dostać za jego łeb. A potem zaczął odcinać go od półtonowej tuszy, w nadziei, że ktoś kupi trofeum. Czasochłonny mozół, morze krwi, dobrze, że kolega pomagał, bo pewnie by się nie obrobił. A dalej? Jak się deal z łbem nie udał i mleko się rozlało to żeby odsunąć od siebie podejrzenie, znów wskoczył w garniak i zbulwersowany pobiegł do mediów, żeby opowiedzieć o tym, jak znalazł przy drodze zastrzelonego żubra. - Zrobił to ktoś, kto miał chrapkę na trofeum. Podejrzewam, że mógł to być ktoś miejscowy, myśliwy, albo kłusownik, który miał dostęp do broni - podpowiadał dziennikarzom Remigiusz C. I tu najlepsze: - Z pewnością nie była to pomyłka. Tego zwierzęcia nie da się pomylić z innym.- podkreślił.

Kłamca pod ochroną?

W tej bajce, którą sprzedał mediom, opowieść była prawdziwa, a jej bohater nie. Przydał mu się przy tym autorytet społecznika i miłośnika przyrody. Początkowo wszyscy ją kupili. W jego bajce sądowej najwyraźniej jest na odwrót: bohater jest prawdziwy, a historia nie. I kiedy z narratora stał się głównym sprawcą, to nagle żubr, którego nie dało się pomylić, zmienił się w dzika. Jak rasowy kłamca Remigiusz C., raz manipuluje prawdą, a raz fałszem, w zależności od tego, co mu się bardziej opłaca.
W lesie opłacało mu się kłusowanie. Ale bez względu na to czy robił to wyłącznie dla zarobku i tylko udawał przykładnego obywatela, żeby to ukryć, czy jest jedynie przerośniętym chłopcem z "lewą" strzelbą, któremu nie dane było zostać myśliwym, jako rasowy kłamca nie powinien podlegać „ochronie gatunkowej”. Tymczasem jego mecenasi uważają inaczej. Dlaczego? Otóż ich zdaniem Sąd Najwyższy uznaje kłamstwo, jako część świętego prawa do obrony. Świadek, któremu później mogą zostać postawione zarzuty, może kłamać. To śledczy powinni mu udowodnić, że nie mówi prawdy. Zdumiewające, bo to nic innego jak prawne sankcjonowanie kłamstwa w śledztwie. Zaiste, niezbadane są wyroki Sądu Najwyższego...

Kłusownik "ofiarą" nagonki?

"Nasz klient padł ofiarą medialnej nagonki" - argumentowali prawnicy. Przecież nie chciał zastrzelić żubra, tylko dzika. Było ciemno, coś tam zamajaczyło w krzakach to strzelił. Okazało się, że żubr? No cóż... - Czasem na ulicy widzimy znajomego, mówimy mu "cześć Krzysiu", a tu okazuje się, że to nie Krzysiu, tylko ktoś inny - tak jeden z obrońców uzasadniał pomyłkę Remigiusza C.

Fakt. Z dwojga złego lepiej, że Remigiusz C. pomylił Pyrka z dzikiem, niż np. Krzysia z dzikiem. A i takie pomyłki łowiectwo pamięta. Bywały na polowaniach przypadki, kiedy ktoś zamiast do dzika strzelił do kolegi, bo ten wylazł mu akurat z krzaków. A napięcie na polowaniach potrafi sięgnąć zenitu i Remigiusz C. co nieco o tym wie. Miałem okazję porozmawiać z nim dłużej. Opowiadał, że na nagonce nie jest tak fajnie, jak z bronią w ręku, kiedy najlepszy jest ten moment przed wystrzałem. Ale nagonka to też już coś. Pozwala wczuć się w klimat.

Dziś opowiada, że sam jest ofiarą nagonki, tyle że medialnej. Gdybym był złośliwy, stwierdziłbym, że oto teraz myśliwy zmienia się w zwierzynę, ale to nieprawda. Żaden z niego myśliwy, ani też nie pada ofiarą żadnej nagonki. Raczej własnego zakłamania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To pomyłka żubra z dzikiem czy sołtysa z kłusownikiem? Felieton - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl