Problemy Tomasza Adamka zwiastowała już ceremonia ważenia. Polak był lżejszy od rywala aż o 40 kilogramów. Jarrell Miller był uznawany przez bukmacherów za zdecydowanego faworyta pojedynku w Chicago, ale tak szybkiego rozstrzygnięcia spodziewało się niewielu. Gilowiczanin masie rywala miał przeciwstawić swoją szybkość i technikę.
Już w pierwszej rundzie okazało się, że potężny Miller jest co najmniej równie szybki co Adamek. Plan o zadawaniu ciosów i znikaniu z pola rażenia Amerykanina okazał się niemożliwy do zrealizowania. W dodatku uderzenia Polaka nie miały wystarczającej siły, by wywrzeć na Millerze jakiekolwiek wrażenie, podczas gdy otrzymany cios w tułów zabrał Adamkowi powietrze.
Przekonany o bezkarności faworyt załatwił sprawę na początku drugiej rundy. Dwa potężne uderzenia z prawej ręki pod brodę Adamka zmusiły sędziego do przerwania walki w 51 sekundzie starcia, chroniąc gilowiczanina przed ciężkim nokautem.
Szósta porażka Adamka może oznaczać definitywne zakończenie kariery, ale były mistrz świata wagi junior ciężkiej i półciężkiej składał już takie deklaracje, jednak za każdym razem wracał na ring.
- Szanuję Adamka, ale od razu mówiłem, że jestem dla niego za silny - skwitował pojedynek Miller, który prawdopodobnie dostanie szansę walki o pas mistrza świata WBA.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Polska Mistrzem Świata w siatkówce: Mówi kapitan Michał Kubiak
Polska Mistrzem Świata w siatkówce: Mówi MVP turnieju Bartosz Kurek