Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich zdecydowała o kontynuacji badań w sprawie wypadku galara. Na opracowanie raportu końcowego ma 12 miesięcy od daty wypadku.
- Komisja podjęła uchwałę dnia 17.10.2022 o prowadzeniu dalszego badania bardzo poważnego wypadku morskiego, jakim jest wywrócenie jachtu motorowego „Galar Gdański 1” na Kanale Kaszubskim Portu Gdańsk, w wyniku którego śmierć poniosły 4 osoby. Komisja sporządzi raport końcowy z publikacją na stronie internetowej – poinformował Grzegorz Suszczewicz, zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich.
CZYTAJ TAKŻE:
Tragedia na Kanale Kaszubskim. Kapitan Marian Kidaj: Woda jest dla wszystkich, ale trzeba na niej przestrzegać zasad
Do czasu opublikowania raportu, komisja nie może informować o przebiegu badania, ani komentować sprawy.
Stanowisko w sprawie wypadku opublikował Polski Związek Żeglarski. Związek informuje, że w 2018 r. galar został zarejestrowany w polskim rejestrze jachtów jako jednostka komercyjna (rejestr do 31 lipca 2020 r. prowadził Polski Związek Żeglarski). Została ona dopuszczona do żeglugi z pewnymi ograniczeniami.
"Zgodnie z orzeczeniem zdolności żeglugowej wydanym przez Zespół Nadzoru Technicznego PZŻ jednostka została dopuszczona do żeglugi z następującymi ograniczeniami: rejon żeglugi T (żegluga na akwenach treningowych i w obrębie portów oraz na akwenach określonych przez właściwego dyrektora urzędu morskiego), siła wiatru do 4° B, znacząca wysokość fali do 0,3 m, maksymalna liczba osób na pokładzie – 14. Przeglądu jednostki dokonano w oparciu o Przepisy nadzoru, budowy i wyposażenia jachtów morskich ZNT PZŻ na podstawie decyzji Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (ob. Ministra Infrastruktury) upoważniającej PZŻ do wykonywania przeglądów technicznych jachtów morskich o długości do 15 m” - czytamy w stanowisku Polskiego Związku Żeglarskiego, opublikowanym 17 października.

Czy ograniczenie (rejon żeglugi T - obręb portów), o którym czytamy w stanowisku, mogło wykluczyć możliwość rejsów w miejscu, w którym doszło do wypadku? Na to pytanie Polski Związek Żeglarski nie odpowiada.
- W celu uzyskania odpowiedzi należy zwrócić się do dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni – napisała nam w mailu Magdalena Cytling - Pstrągowska z Polskiego Związku Żeglarskiego.
ZOBACZ WIĘCEJ:
Kapitan żeglugi wielkiej: na Motławie panuje kompletny chaos i czas wreszcie coś z tym zrobić
Urząd Morski w Gdyni twierdzi, że galar mógł pływać po Kanale Kaszubskim.
- Kanał Kaszubski to wody portowe. Zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz posiadanymi przez jednostkę dokumentami, galar mógł tam pływać, stosując się do przepisów portowych - informuje Magdalena Kierzkowska, rzecznik Urzędu Morskiego w Gdyni.
Po wypadku rozpoczęła się dyskusja, czy takie jednostki jak galar powinny mieć prawo pływania na akwenie, na którym operują duże statki. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Gdańska Stocznia Remontowa ostrzegała, że to może być niebezpieczne. Dziś stocznia nadal tak uważa.
- 13 lipca br. Gdańska Stocznia Remontowa (w odpowiedzi na wniosek Fundacji Galar Gdański z dnia 3 czerwca br., dotyczący zasad poruszania się po wodach wewnętrznych Portu Gdańsk) wysłała pismo do prezesa tej fundacji Piotra Kozłowskiego o treści: „Informujemy, iż zasady ruchu w portach regulują odpowiednie przepisy, zarządzenia dyrektora Urzędu Morskiego i jest on nadzorowany przez dedykowane instytucje administracji morskiej. Jednocześnie, mając na uwadze specyfikę realizowanej na przedmiotowych akwenach działalności, stoimy na stanowisku, iż realizowanie przewozów turystycznych w bezpośrednim sąsiedztwie, bądź na granicy stref produkcyjnych i torów wodnych, jest po prostu niebezpieczne i stanowiące zagrożenie dla przewożonych osób”. Od tamtej pory nic się nie zmieniło, podtrzymujemy to stanowisko – wyjaśnia Grzegorz Landowski, dyrektor ds. komunikacji Remontowa Holding.
Po wypadku galara zarzut usłyszał 19-letni sternik tej łodzi. Prokuratura zarzuca mu umyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosły cztery osoby, a dwie zostały ranne. Sternik nie przyznał się do umyślnego spowodowania katastrofy (według niego, wypadek miał charakter nieumyślny). Prokurator wnioskował do sądu o tymczasowe aresztowanie 19-latka. Sąd nie podzielił argumentacji prokuratury dotyczącej przesłanek o tymczasowym aresztowaniu - wskazał, że nie są one tak daleko idące. Poza tym, zdaniem sądu, kwalifikacja prawna czynu mogłaby być nieumyślną katastrofą, a nie umyślną. Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu odnośnie aresztu.
Tragedia na Kanale Kaszubskim. Sternik galara z zarzutem spr...
