W piątek wieczorem w Sejmie posłowie wysłuchują informacji ministra obrony narodowej nt. raportu opublikowanego przez powołany w MON ekspercki zespół badający działalność tzw. podkomisji smoleńskiej kierowanej przez polityka PiS Antoniego Macierewicza.
"Wyrazy wdzięczności i przeprosin za lata postponowania"
Działająca przy resorcie obrony komisja została rozwiązana w zeszłym roku, a kontrolą jej działalności zajął się zespół, który pod koniec października przedstawił raport wskazujący na nieprawidłowości w jej działaniu; złożono także 41 zawiadomień do prokuratury.
W Sejmie szef MON podkreślał, że zespół badające pracę podkomisji był złożony z apolitycznych ekspertów i badał tylko pracę podkomisji, nie zaś przyczyny katastrofy. Jak mówił, zespół badał cztery obszary: legalność, celowość, rzetelność i gospodarność - prac podkomisji i we wszystkich stwierdził nieprawidłowości.
Kosiniak-Kamysz wskazał m.in., że przepisy dot. powołania komisji mimo zastrzeżeń zostały dostosowane do potrzeb Macierewicza, co m.in. wiązało się odebraniem uprawnień Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Ponadto - jak mówił - komisja nie miała uprawnień do anulowania poprzedniego raportu dot. przyczyn katastrofy tzw. raportu Millera. Członkom komisji Jerzego Millera szef MON przekazał "wyrazy wdzięczności i przeprosin w imieniu Rzeczpospolitej za lata postponowania".
"Podkomisja działała chaotycznie, bez żadnego planu pracy"
Polityk zarzucił też podkomisji brak skutecznych działań. Jak mówił, cel prac nie został osiągnięty. "Przez ponad sześć lat podkomisja nie byłą w stanie sformułować wniosków i rekomendacji, żeby do takich katastrof więcej nie dochodziło" - podkreślił szef MON. Ocenił, że podkomisja "nie była zainteresowana wyjaśnieniem przyczyn, bo przyczynę z góry wymyśliła, głównym zadaniem udowodnienie tezy o wybuchu".
Jak mówił, podkomisja działała chaotycznie, bez żadnego planu pracy. Dodał, że w świetle przepisów do tego typu komisji mogą być powoływanie eksperci, np. w dziedzinie techniki lotniczej, meteorologii i innych istotnych dla tematu dziedzin. "Do podkomisji powołano osoby bez wymaganych kwalifikacji, co skutkowało niewłaściwą oceną materiału badawczego" - stwierdził.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że celem i efektem prac komisji było także "dalsze budowanie podziału społecznego i dzielenie wspólnoty"; zarzucił Macierewiczowi, że robił to z premedytacją.
Macierewicz: jest pełny materiał dowodowy, że samolot został wysadzony
Jestem nazywany osobą pełną nienawiści i osobą dzielącą naród polski. Dzieleniem narodu polskiego jest nazywane pokazywanie prawdy o zbrodni dokonanej przez Putina i Rosję - powiedział z kolei w piątek polityk PiS, były szef tzw. podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz.
Macierewicz przywołał również historię zbrodni katyńskiej i prześladowań tych, którzy twierdzili, że stali za nią Sowieci, a nie - jak wskazywała ówczesna propaganda - Niemcy.
"Zbrodnia katyńska polegała na tym, że Rosjanie zamordowali polską elitę wojskową, a następnie, gdy zajęli Polskę nie tylko twierdzili, że to nie oni zrobili, ale też i wprowadzili do aparatu represji (...) swoich ludzi, którzy mieli decydować, że ci, którzy mówią, że to wina Rosjan, mają iść do więzienia, bo to kłamstwo i oszustwo" - mówił.
"Jestem nie tyle nawet zszokowany, ale wstyd mi w sytuacji, kiedy jest pełny materiał dowodowy, że samolot został wysadzony (...) a od 14 lat dominuje oszustwo i kłamstwo w sprawie zbrodni Putina i zbrodni Federacji Rosyjskiej. Do tego stopnia, że zostałem nazwany osobą, która jest pełna nienawiści, osobą która dzieli naród polski. Czyli krótko mówiąc - dzieleniem narodu polskiego jest pokazywanie prawdy o zbrodni rosyjskiej" - oświadczył Macierewicz.
Źródło: