Tragedia w Szczyrku, to kolejny tragiczny w skutkach wybuch gazu w naszym regionie w ostatnim czasie ZDJĘCIA

Do wybuchu gazu doszło 4 grudnia w Szczyrku w budynku przy ulicy Leszczynowej. Po kilkunastu godzinach akcji ratowniczej spod gruzów domu, który zamieszkiwały dwie rodziny, wydobyto już sześć ciał. To cztery osoby dorosłe i dwoje dzieci. Akcja ratownicza nadal trwa.

Niestety, to nie pierwszy raz, gdy wybuch gazu stawia na nogi służby w naszym regionie i wstrząsa opinią publiczną.

W lipcu tego roku gaz wybuchł na parterze kamienicy przy ulicy Katowickiej 37 w Bytomiu.

Ta tragedia wstrząsnęła całym miastem, bo pod gruzami strażacy odnaleźli 38-letnią kobietę oraz jej dwie 8- i 5-letnie córeczki. Jak później wykazało śledztwo wszystkie zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Tamta eksplozja była tak potężna, że doszczętnie zniszczyła budynek i uszkodziła kilka sąsiednich.

Wcześniej, w marcu 2019 gaz wybuchł w domu przy ulicy Głównej w Bełku. I znów bilans był tragiczny, bo w efekcie wybuchu ranny został 16-letni chłopiec, który – mimo że o jego życie walczyli lekarze Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach – zmarł.

Tragedia wydarzyła się również w styczniu 2019 w Gliwicach. Tu do potężnego wybuchu gazu doszło w garażu przy domu jednorodzinnym w Ostropie. Wówczas zginęła jedna osoba.

To niestety nie koniec długiej listy zdarzeń, których wspólnym mianownikiem jest wybuch gazu. Do kolejnych dochodziło w tym roku również w Rudzie Śląskiej przy Wolności, w Katowicach przy Samsonowicza, w kamienicy przy ulicy Wojska Polskiego w Zawierciu oraz w Częstochowie w domu jednorodzinnym przy Prusa. W większości tych zdarzeń lokatorzy domów i budynków zostali ranni, często poważnie.

Mieszkańcy regionu wciąż pamiętają również tragedię sprzed lat w kamienicy przy ulicy Chopina w centrum Katowic. 23 października 2014 rok przed świtem w budynku doszło do potężnej eksplozji, w efekcie której duża część kamienicy zawaliła się, poważnie uszkodzony został sąsiedni budynek, a przy całej ulicy z domów wyleciały szyby z okien.

W wyniku eksplozji zginęła trzyosobowa rodzina: Brygida, Dariusz i Remigiusz Kmiecikowie, śląscy dziennikarze oraz ich niespełna dwuletni synek, natomiast kilkanaście osób straciło dach nad głową.

Przyczyny tragedii, zbadane przez śledczych, biegłych i ekspertów, jednoznacznie wskazały, że do wybuchu przyczynił się jeden z lokatorów kamienicy, który miał celowo rozkręcić elementy instalacji gazowej w łazience swojego mieszkania… Mężczyzny nigdy jednak nie przesłuchano, bo doznał poważnych obrażeń i zmarł kilkanaście dni po zdarzeniu. Tymczasem o tragedii sprzed pięciu lat wciąż przypomina ruina przy Chopina 18 w Katowicach.

Z kolei jedna z największych tragedii, do jakiej doszło w Polsce, a która związana była z wybuchem gazu, miała miejsce w 17 kwietnia 1995 r. w Gdańsku. To był wielkanocny poniedziałek, ok. godz. 5.50 budynkiem przy al. Wojska Polskiego 39 wstrząsnęła potężna eksplozja. Dziesięciopiętrowiec zawalił się, miażdżąc ludzi znajdujących się mieszkaniach na najniższych piętrach. Zginęły wówczas 22 osoby.

Inna, w której bilans ofiar był jeszcze większy, miała miejsce 15 lutego 1979 r. w gmachu PKO w Warszawie u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich. Do eksplozji doszło 20 minut przed końcem pierwszej zmiany, gdy w Rotundzie znajdowało się około 170 pracowników i 300 klientów. W wyniku wybuchu zginęło 49 osób, a 110 zostało rannych. Akcja ratunkowa trwała 6 dni. To zdarzenie uchodzi za jedną katastrof w powojennej historii Warszawy.