W minionym tygodniu rodzina, bliscy, koledzy i nauczyciele ze szkoły pożegnali tragicznie zmarłego chłopca.
Pod opieką medyków nadal przebywa 26-letni mężczyzna porażony piorunem w tym samym czasie co 17-latek, ale kilka alejek dalej...
Piorun uderzył w dwie osoby jednocześnie
Dramatyczne sceny rozegrały się w parku im. Poniatowskiego w sobotę, 20 sierpnia. To był przedostatni weekend wakacji, a w Łodzi i regionie szalała burza...
- Chłopiec znajdował się w tym czasie w zieleńcu. Szedł w towarzystwie koleżanki jedną z parkowych uliczek. Gdy zaczęło padać, grzmieć, a na niebie pojawiły się błyskawice para postanowiła schować się pod drzewem - relacjonuje przebieg tragicznych wydarzeń mł. asp. Kamila Sowińska z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Wtedy doszło do porażenia piorunem. Chłopiec upadł, a znajdująca się obok koleżanka zaczęła wzywać pomocy. Wówczas do nastolatków podbiegł młody mężczyzna, Ukrainiec, i powiedział, że jego 26-letniego kolegę również poraził piorun. Obaj w trakcie burzy znajdowali się w zieleńcu, kilka alejek dalej. Do porażenia doszło prawdopodobnie w tym samym czasie.
Wezwano pogotowie ratunkowe i policję. Karetka przetransportowała nieprzytomnych pacjentów do szpitala. Po niespełna tygodniu młodszy z nich zmarł.
Jak zachować się podczas burzy
Straż pożarna przypomina, że jeśli burza złapie nas poza domem, to trzeba szukać schronienia z daleka od drzew. NIE WOLNO SIĘ POD NIMI CHOWAĆ! Pioruny uderzają często w najwyższe punkty na danym terenie. Najlepiej poszukać budynku, albo zostać w samochodzie - tylko nie zaparkowanym pod drzewem.
- Podczas burzy, poza budynkiem, nie używaj telefonu komórkowego. Nie kładź się na ziemi. Jeśli jesteś w wodzie, natychmiast z niej wyjdź - czytamy na stronie Państwowej Straży Pożarnej.
