W kwietniu do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód trafił akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło 3 kwietnia 2016 roku na DK86 w Katowicach - Giszowcu.
Kierowca fiata 126p jechał od strony Katowic w stronę Tychów i na światłach na Giszowcu skręcał w lewo, by wjechać w ulicę Górniczego Stanu. Wtedy uderzyło w niego bmw, jadące od strony Tychów.
66-letnia pasażerka malucha zginęła na miejscu, a następnego dnia rano w szpitalu zmarła 11-letnia dziewczynka, która podróżowała z rodziną fiatem 126p. Marian Bywalec, który kierował fiatem, był w stanie ciężkim i trafił na oddział intensywnej opieki medycznej Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu.
4-letni wnuczek, który również podróżował pojazdem, został natomiast przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II. W bmw jechały dwie osoby. Z wypadku wyszły bez szwanku.
ZOBACZ ZDJĘCIA
Sprawa miała swój finał przed sądem, chociaż jeszcze kilka miesięcy temu śledztwo w sprawie wypadku zostało zawieszone. Prokurator referent zwrócił się jeszcze o opinię do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie, a specjaliści mieli zbadać okoliczności wypadku.
Efekt? Opinia wpłynęła, a śledztwo zostało podjęte. Podejrzanemu (kierowcy bmw - dop. red.) został przedstawiony zarzut naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego śmierć poniosły dwie osoby, a dwie zostały ranne. Kierowca bmw nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Tragiczny wypadek na DK 86 w Katowicach-Giszowcu. Kierowca b...
Wniosek o skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego złożył mecenas Krystian Ślązak, obrońca Aleksandra S. Argumentował to tym, że takie rozwiązanie zaakceptowała większość pokrzywdzonych osób, wśród których są członkowie rodziny ofiar wypadku. Prokurator Jacek Pandel zwrócił jednak uwagę na to, że swoje stanowisko przed sądem powinna przedstawić jeszcze ciocia chłopca rannego w wypadku, która obecnie opiekuje się nim. Sprawa wróci na wokandę 18 lipca.
- Wybaczyłem chłopakowi, chociaż skontaktowali się ze mną dopiero po tym, jak ostatnia opinia była dla nich niekorzystna. Człowiek jest jednak człowiekiem. Gdy się spotkaliśmy, to ten młody chłopak płakał. Mówił, że gdyby wiedział co się stanie, to by tego nie zrobił - mówił po wyjściu z sali sądowej Marian Bywalec, który w wypadku stracił żonę i wnuczkę.
**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/PatrykDrabek
**
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected]
DZ24 WIADOMOŚCI CZYTELNIKÓW I INTERNAUTÓW