W środę około godz. 20.30 policjanci dostali zgłoszenie od przypadkowych osób, że na dzikiej plaży przy jeziorze Głębokie pływał mężczyzna i nagle zniknął pod taflą wody. Po 30 minutach poszukiwań okazało się, że utonął.
Zaraz po zgłoszeniu na miejsce pojechały wszystkie służby ratownicze, m.in. WOPR, straż pożarna.
Po około półgodzinnych poszukiwaniach znaleziono mężczyznę. Na brzegu przeprowadzono resuscytację. Niestety mimo prób, nie udało się przywrócić akcji serca. 48-letni szczecinianin utonął.
Zobacz także: Znaleziono ciało dwulatka porwanego przez aligatora w Orlando