Bronisław Komorowski odwiedził w niedzielę region łódzki. Urzędujący prezydent RP spotkał się przed południem z łodziankami w Centralnym Muzeum Włókiennictwa, gdzie wziął udział w spotkaniu "Dialog o Polsce". Z Łodzi Komorowski pojechał do Konstantynowa. Stamtąd prezydent miał przejechać do Lutomierska zabytkowym tramwajem.
Niestety, na wysokości ul. Lutomierskiej 89, tramwaj, którym podróżował Komorowski, wypadł z torów. Do zdarzenia doszło ok. godz. 13:50. Na szczęście przy prędkości 15 km/godz. pasażerami tramwaju tylko mocno wstrząsnęło, ale nikomu nic się nie stało.
Prezydent jechał tramwajem marki Sanok z 1928 roku, którego właścicielem jest prywatny łodzianin. Nie wiadomo, dlaczego pojazd wypadł z torów.
- Przyczyny musi wyjaśnić komisja MPK – tłumaczy Jakub Tarka, prezes Towarzystwa Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi. - Przyczyna wykolejenie może leżeć po stronie torowiska, motorniczego albo tramwaju. Jest za wcześnie, by to ocenić.
Właściciel tramwaju, który prowadził pojazd, przyczyn wypadku upatruje w stanie torowiska.
- Nastąpiło rozszerzenie torów i przednia oś tramwaju wpadła do torowiska. Takie rzeczy zdarzają się, zwłaszcza po zimie - mówi Tomasz Adamkiewicz, motorniczy i właściciel tramwaju. - Jechałem bardzo wolno, około 15 km/godz. Nikomu nic się nie stało, nikt nawet się nie przewrócił. Prezydent był zadowolony, że w ogóle udało mu się przejechać tramwajem.
Po wypadku prezydent przesiadł się do "Bronkobusa" i do Lutomierska dojechał już autobusem.
Wykolejenie zabytkowego tramwaju spowodowało utrudnienie w ruchu tramwajowym pomiędzy Konstantynowem a Lutomierskiem. Ruch tramwajów został wstrzymany w obu kierunkach, a MPK było zmuszone uruchomić autobusową komunikację zastępczą.
ZOBACZ TEŻ: Bronisław Komorowski odwiedził Łódź, Konstantynów, Lutomiersk i Aleksandrów [ZDJĘCIA]