Porażka przy Łazienkowskiej komplikuje sytuacje przed rewanżem
Runjaić na konferencji przyznał, że rywale byli bardzo skuteczni w obronie. Jednocześnie zwrócił uwagę na ilość sytuacji niewykorzystanych przez swoich podopiecznych.
- Wiedzieliśmy, że silną stroną Austrii jest dobra gra w obronie. Jeśli drużyna się otwiera, aby wyrównać, to przeciwnik z większą łatwością dochodzi do okazji. Co można zarzucić drużynie, która miała 70 procent posiadania piłki, oddała 20 strzałów, w tym osiem celnych? Nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji i dlatego tak to się skończyło
- powiedział na pomeczowej konferencji, trener Legii Warszawa Kosta Runjaić.
- Bywają takie mecze, gdy po prostu nie idzie. Wiele rzeczy nam nie sprzyjało, choćby kontuzja Radovana Pankova. W rewanżu będziemy musieli sobie wyszarpać awans. Jesteśmy tego świadomi. Dziś nikt nie miał wątpliwości, że drużyna dała z siebie wszystko, ale nie została za to wynagrodzona. Dziękuję kibicom za niesamowite wsparcie
- dodał.
Niemiecki szkoleniowiec podkreślił też, że jeszcze nic nie zostało pogrzebane. Cały czas Legia jest w grze o najwyższe cele w tegorocznej edycji eliminacji do europejskich pucharów. Trener porównał dzisiejszy mecz do dwumeczu z Ordabasami, gdzie też w pierwszym meczu zawiedli.
- Mimo wszystko po przegranym meczu trudno stwierdzić, że było się lepszą drużyną. Austria wygrała dzięki prostym błędom, które popełniliśmy. Podobnie było w dwumeczu z Ordabasami Szymkent. Taka sytuacja nie może się już powtórzyć. Nasze szanse nie są pogrzebane
- wytłumaczył.
Trener odniósł się również do sytuacji spornych. Zauważył, że gdyby był system VAR mecz mógłby inaczej się potoczyć. W szczególności warszawski zespół dostałby "jedenastkę" po faulu na Pawle Wszołku zdaniem szkoleniowca.
- Gdyby sędzia dysponował systemem VAR, to zapewne podyktowałby rzut karny po faulu na Wszołku, ale nie dziwię się, że arbitrzy puszczają grę w sytuacjach, gdy nie są pewni jaką decyzję podjąć
- podsumował. (PAP/oprac. własne)
LIGA KONFERENCJI w GOL24
