Trener polskich skoczków Thurnbichler przed niedzielnym konkursem: Jesteśmy tutaj, żeby walczyć o medale

Jacek Kmiecik
Opracowanie:
Wojciech Matusik
Trener polskiej kadry skoczków narciarskich Thomas Thurnbichler jest optymistą przed konkursem na skoczni normalnej w mistrzostwach świata w norweskim Trondheim. "Jesteśmy tutaj, żeby walczyć o medale" - zadeklarował Austriak.

Polscy skoczkowie narciarscy nieprzerwanie od 2011 roku zdobywali medale mistrzostw świata. Ostatni raz nie stanęli na podium 16 lat temu podczas czempionatu w Libercu. W tym sezonie Pucharu Świata żaden z Biało-Czerwonych nie znalazł się w czołowej trójce. Najbliżej tego był Paweł Wąsek, który uplasował się na czwartej pozycji na mamuciej skoczni w Oberstdorfie.

- To byłoby ogromną niespodzianką, gdybyśmy znaleźli się na podium. Warunki w niedzielę nie będą łatwe. Jesteśmy tutaj, żeby walczyć o medale. Nigdy nie mów nigdy

- powiedział Thurnbichler w Eurosporcie.

Polacy byli mistrzami świata na normalnej skoczni trzy razy z rzędu. W 2019 roku w Seefeld triumfował Dawid Kubacki, natomiast w Oberstdorfie i w Planicy najlepszy był Piotr Żyła.

- Polscy skoczkowie dobrze radzą sobie na normalnych obiektach, ale mamy też dobrych lotników, na przykład Olka Zniszczoła. Medal byłby zaskoczeniem, ale wszystko może się zdarzyć

- stwierdził austriacki szkoleniowiec.

W sobotnich kwalifikacjach w Trondheim Wąsek był 17., Aleksander Zniszczoł - 21., Dawid Kubacki - 22., Jakub Wolny - 34., a Piotr Żyła - 37.

- W przygotowaniach do mistrzostw świata widziałem już lepsze skoki, szczególnie w wykonaniu Piotrka i Dawida. Paweł pokazał, że zaczął mieć kontrolę nad swoimi skokami. Ważna jest jego pozycja najazdowa. Jeśli uda mu się trochę rozluźnić, to jego skoki będą jeszcze skuteczniejsze. Dawid też musi trochę odpuścić. Technicznie wygląda to bardzo stabilnie. Miejmy nadzieję, że w niedziele zrobi to z jeszcze większą energią. Piotrek też pokazał zdecydowanie lepsze skoki w okresie przygotowawczym do mistrzostw świata. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy, które musimy poprawić

- ocenił Thurnbichler.

Wąsek w sobotnich kwalifikacjach skoczył 98,5 m i zaprezentował się najlepiej ze wszystkich Polaków. W Trondheim ma największe szanse na sukces.

- Chcę oddać dobre skoki, a nie myśleć o miejscach i podium, tylko skupić się na tym co jest do zrobienia

- zadeklarował.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Wąsek zajmuje 14. miejsce, choć w lutym prezentował gorszą formę niż w styczniu. W Sapporo zajął 19. i 17. miejsce, a w Lake Placid był dziewiąty. Polacy w tym sezonie prezentują się poniżej oczekiwań, choć progres Wąska jest promykiem nadziei.

- Wiem jak wygląda sytuacja i rozumiem skąd się to bierze. My staramy się robić wszystko jak najlepiej, ale taki jest sport. Nie zawsze to będzie wychodzić

- oznajmił wiślanin.

W sobotnich kwalifikacjach rekord skoczni ustanowił Norweg Johann Andre Forfang - 106,5 m. Punkt konstrukcyjny obiektu Granasen wynosi 95 m, a jego rozmiar to 105 m.

- Na mniejszej skoczni wielu zawodników skacze w jedno miejsce i wtedy dużą rolę odgrywają przeliczniki. Nie ma co mówić, że będzie łatwiej. Trzeba po prostu dobrze skakać

- zakończył Wąsek.

Niedzielny konkurs w Trondheim rozpocznie się o godzinie 17.00.(PAP)

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl