Zaszczyt i obowiązek gry w Pucharze Davisa
– Występ w Davis Cupie jest dla mnie zawsze wielkim honorem i wyróżnieniem. Od małego dziecka, grając w tenisa, zawsze marzyłem o tym, żeby grać w reprezentacji narodowej. Teraz będąc trzonem tej drużyny wciąż występ w kadrze jest dla mnie wielkim zaszczytem, ale też wielkim obowiązkiem. Mam nadzieję że uda mi się utrzymać wysoką formę, jaką zaprezentowałem w Melbourne. Chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony podczas spotkania w Uzbekistanie i razem z kolegami z drużyny odnieść zwycięstwo i wywalczyć awans do wyższej grupy w rozgrywkach o Puchar Davisa
– podkreślił Jan Zieliński.
Przełamał klątwę polskich porażek w finałach miksta
W piątek, 26 stycznia, „Zielaczek” triumfował w parze z reprezentantką Tajlandii Siu-Wei Hsieh w Australian Open i został pierwszym polskim zwycięzcą w Wielkim Szlemie w grze mieszanej. Przed rokiem w Melbourne, razem Hugo Nysem z Monako, dotarł do finału, ale w nim lepsi okazali się australijscy rywale.
– To na pewno niesamowity sukces, jestem przeszczęśliwy. Udało mi się wziąć mały rewanż za ubiegłoroczną porażkę tutaj w finale. Jestem podekscytowany, że jestem pierwszym Polakiem, który przełamał klątwę porażek w finałach wielkoszlemowych w grze mieszanej. I liczę na to, że nie był to mój ostatni sukces w Wielkim Szlemie
– dodał.
Niedosyt po odpadnięciu w ćwierćfinale debla
Polko-monakijski duet, rozstawiony z numerem 7, nie obronił punktów za ubiegłoroczny finał, ponieważ odpadł w ćwierćfinale przerywając z Niemcami Yannickiem Hanfmannem i Dominikiem Koepferem.
– Tegoroczny występ w deblu w Melbourne oceniłbym na trójkę z plusem, ponieważ apetyt zawsze rośnie w miarę jedzenia. Po ubiegłorocznym występie w finale liczyliśmy, że i tym razem pokażemy się z jak najlepszej strony. Ten ćwierćfinał jest osiągnięciem poniżej naszych oczekiwań i poniżej naszych apetytów. Aczkolwiek nie możemy tego ćwierćfinału traktować jako dużą porażkę. Optymistycznie patrzymy w najbliższe miesiące i przy utrzymaniu formy, jaką pokazaliśmy w pierwszych meczach tego sezonu myślę, że będziemy bardzo silną parą tego sezonu
– uważa Zieliński.
Napięty kalendarz duetu Zieliński – Nys
W poniedziałek Polak straci 17. miejsce w indywidualnym rankingu ATP deblistów i spadnie na 26. miejsce (Nys z 15. na 25.).
– Po Pucharze Davisa zamierzamy z Hugo zagrać w turnieju ATP 250 w Delray Beach, potem przeniesiemy się do los Cabos na kolejną 250-tkę i po niej zagramy w ATP 500 w Acapulco. Stamtąd ruszymy na serię turniejów ATP Masters 1000, czyli Indian Wells, Miami, Monte Carlo i tak dalej, zgodnie z kalendarzem największych turniejów ATP
– podsumował.
