Spis treści
Sylwetki kandydatów na prezesa związku
Wszyscy kandydaci na stanowisko prezesa mają wiele wspólnego. To byli judocy, są trenerami, są też w podobnym wieku. Najmłodszym z tego grona jest 38-letni Radosław Miśkiewicz. O rok starszy jest Marek Kręcielewski, a o siedem lat Krzysztof Wiłkomirski. Miśkiewicz i Kręcielewski po raz pierwszy zdecydowali się powalczyć o fotel prezesa Polskiego Związku Judo. Z kolei dla Wiłkomirskiego będzie to już trzecie podejście.
Trio zasmakowało już prezesury na innym szczeblu kariery. Miśkiewicz i Wiłkomirski założyli i kierują klubami judo - odpowiednio Akademią Judo Poznań i Hato Judo Warszawa. Natomiast Kręcielewski jest prezesem Warszawsko-Mazowieckiego Związku. To także trener męskiej kadry narodowej.
Postrzeganie dyscypliny
Miśkiewicz w profesjonalny sposób potraktował czekające go wyzwanie i założył nawet stronę internetową, gdzie przedstawił swój program i pomysł na kierowanie związkiem. Do startu przygotowuje się od blisko dwóch lat. Przede wszystkim chce pomóc finansowo wszystkim klubom i stworzyć większą grupę szkoleniowców w klubach.
– Chcę do stałej pomocy nakłonić gwiazdy polskiego judo sprzed lat, jak Janusz Pawłowski, Waldemar Legień, Robert Krawczyk i Aneta Szczepańska. Pani trener wraz z wicemistrzynią świata Angeliką Szymańską od października reprezentują mój klub. Scalenie środowiska też jest ważne, gdyż one aktualnie jest na masakrycznym poziomie współpracy
– przyznał Miśkiewicz.
Nazwisko dwukrotnego mistrza olimpijskiego Legienia i potrzebę skorzystanie z jego wiedzy można znaleźć w programie każdego z kandydatów.
Miśkiewicz jako zawodnik Olimpii Poznań nie osiągnął sukcesów więc postawił na stworzenie klubu, który działa od 15 lat. Do jego podopiecznych, którzy udanie zaprezentowali się na arenie międzynarodowej należy tegoroczna wicemistrzyni świata kadetek Anna Zajcewa. A Elżbieta Wróblewska była bliska uzyskania kwalifikacji na igrzyska w Paryżu. Jego klub zrzesza 1600 zawodników i 18 trenerów.
Konieczność przeprowadzenia zmian w PZJudo dostrzega też Kręcielewski. "Stawiam na edukowanie trenerów oraz zapewnienie stabilności finansowej, w tym przyciągnięcie sponsorów prywatnych do związku. Upowszechnienie judo jako idealnego sportu dla młodzieży też należy do mojego programu. Planuję zatrudnić pijarowca od marketingu i rzecznika prasowego" - wyznał PAP.
Kręcielewski w barwach stołecznej Gwardii, jako zawodnik zdobył osiem medali mistrzostw Polski seniorów, w tym trzy złote. Jego kadrowicze zdobyli dziesięć medali mistrzostw Europy i mistrzostw świata. W klubie UKS Safari 152 Warszawa prowadzi m.in. Karolinę Siennicką, która w tym roku wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata juniorów.
Prezes Warszawsko-Mazowieckiego Związku uważa, że nie potrzebuje organizować dodatkowych spotkań przedwyborczych ani wystąpień w internecie. Praktycznie co tydzień w ostatnim okresie był na zawodach w Polsce i dużo rozmawiał z ludźmi. Mistrza Legienia planuje wykorzystać jako mentora, a nie trenera polskiego judo, gdyż "mamy w kraju wspaniałych szkoleniowców i nie trzeba nikogo sprowadzać z zagranicy".
Wiłkomirski, trzeci z kandydatów na prezesa PZJudo, uważa, że ostatnie osiem lat w federacji było przeciętne. Jest jednak optymistą i widzi przyszłość dyscypliny w jasnych kolorach. "Wierzę, że dostanę szansę i będzie mi dane poprowadzić związek" - powiedział PAP były zawodnik. W przypadku wygrania zaplanowanych na 1 grudnia wyborów planuje pozyskać do pracy w kraju najlepszych polskich szkoleniowców.
Każdy z trójki kandydatów uważa, że ma patent na stworzenie warunków, aby wreszcie w Los Angeles zdobyć medal olimpijski, na który polskie judo czeka od 28 lat.
(PAP)
