W „słodkich derbach”, z uwagi na stan zdrowia, nie zagrała Reka Bernath. Zadebiutowała natomiast amerykańska środkowa, Kylee Shook, która dołączyła do klubu w miejsce swojej rodaczki, Channon Fluker. Z końcem października strony zdecydowały o nie kontynuowaniu dalszej współpracy.
– Nie byliśmy zadowoleni z Channon. Jej gra nie wyglądała tak, jak byśmy tego oczekiwali. Dodatkowo jej przygotowanie fizyczne też pozostawiało nieco do życzenia. I my nie byliśmy usatysfakcjonowani z naszej współpracy i ona, stąd decyzja o rozstaniu – tłumaczy trener Krzysztof Szewczyk.
Sprowadzona nieco ponad tydzień temu Shook w pierwszym meczu w nowym zespole zapisała na swoim koncie 7 punktów. Najskuteczniejsza w całym zespole, ale i na całym boisku, była w środę natomiast Szwedka, Elin Gustavsson (23 oczka).
To właśnie ona, dopiero po ponad dziewięciu minutach gry, dała akademiczkom pierwsze tego wieczoru prowadzenie (19:17). Także ona ustaliła też wynik inauguracyjnej odsłony (21:17), przez którą niemal w całość prowadziły koszykarki z Torunia.
Lublinianki poszły za ciosem i w podobnym tonie, co kończyły pierwszą, rozpoczęły drugą kwartę. Nie minęły cztery minuty, a miejscowe wygrywały 28:19. Na linii osobistych stanęła Shook i chwilę później było już 30:19.
Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrą stronę, ale przyjezdne nie zamierzały odpuszczać. Imponowały Keishana Washington i Angelika Stankiewicz. Efekt? Na półtorej minuty przed syreną kończącą drugą część gry mieliśmy remis po 34:34. W odpowiedzi „trójkę” rzuciła Magdalena Ziętara (37:34). Punktowały jeszcze Elin Gustavsson i Dominika Fiszer, dzięki czemu zielono-białe udając się do szatni miały przewagę siedmiu oczek (41:34).
Prowadzenia nie oddały także po powrocie na parkiet. Lublinianki zdecydowanie wygrały w tym meczu zbiórkę (46-26). Więcej dały też zmienniczki. W punktach zdobytych przez zawodniczki z ławki było 25:3.
– Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale najważniejsze jest dla nas zwycięstwo. Pokazaliśmy na boisku większą energię. Gramy coraz szybciej i w tym kierunku chcemy podążać – podkreślał na pomeczowej konferencji trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk. – Bardzo cieszymy się z wygranej, bo mecze po przerwie reprezentacyjnej zawsze są trudne. Obawialiśmy się tego spotkania ze względu na kontuzje w zespole i krótki czas na powrót do formy naszych zawodniczek – dodawał szkoleniowiec.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Energa Polski Cukier Toruń 84:73 (21:17, 20:17, 24:25, 19:14).
AZS UMCS: Gustavsson 23, Heal 19, Kalenik 14, Fiszer 9, Shook 7, Ziętara 7, Zięmborska 4, Ullmann, Adamczuk, Nassisi, Jeziorna, Kuper. Trener: Krzysztof Szewczyk
Energa: Washington 19, Stankiewicz 19, Kapinga Maweja 13, Strong 10, Sobiech 9, Krupa 3, Ossowska, Boiko, Krupa, Trzymkowska. Trener: Elmedin Omanić
Sędziowali: Tomasz Trojanowski, Rafał Zuchowicz, Jean Sauveur Ruhamiriza
