Pasek artykułowy - wybory

Udzielali pożyczek i przejmowali nieruchomości. Prokuratura chce aresztu dla notariusza z Lublina

Tomasz Nieśpiał
unsplash.com
38 zarzutów usłyszał już lubelski notariusz Robert F. Śledczy twierdzą, że mógł oszukać ponad 50 osób na kwotę 14 mln zł.

Sprawa wyszła na jaw w 2019 roku. Dotyczyła grupy, która zdaniem lubelskiej prokuratury w latach 2013-2014 przejmowała nieruchomości od osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, finansowej lub zdrowotnej. W gronie podejrzanych znaleźli się m.in. notariusz, lekarz i menedżerowie firm pożyczkowych z Warszawy.

W ubiegłym tygodniu doszło do ponownych zatrzymań w tej sprawie. Jak informuje prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie nowe zarzuty usłyszał Piotr Ł. Śledczy podejrzewają go o popełnienie oszustw na szkodę 12 osób i doprowadzenie ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie 3,75 mln zł.

Zatrzymana została także Jolanta O., której prokuratura zarzuca 13 czynów na szkodę 17 pokrzywdzonych o łącznej wartości prawie 7 mln zł oraz Aleksander P., który według prokuratury miał oszukać 32 osoby na kwotę 8 mln zł.

Czwartą zatrzymaną ostatnio osobą okazał się Robert F. To lubelski notariusz, którego prokuratura podejrzewa o popełnienie 38 czynów na szkodę 51 pokrzywdzonych. Według śledczych, prawnik miał doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o łącznej wartości 14 mln zł.

Jak wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie grupa doprowadziła ok. 60 osób do utraty nieruchomości. – Dotyczyło to pojedynczych osób, ale też małżeństw i całych rodzin, które wprowadzane były w błąd co do rzeczywistych warunków podpisywanych przez nich umów pożyczek – tłumaczy prok. Kępka.

Z ustaleń śledczych wynika, że podejrzani fałszywie zapewniali, że zabezpieczeniem pożyczek będą ustanawiane na nieruchomościach hipoteki. W rzeczywistości zabezpieczeniem wierzytelności były przewłaszczenia na zabezpieczenie należących do pokrzywdzonych mieszkań i działek. – Dzięki temu łatwiej przejmowali te nieruchomości – precyzuje prok. Kępka.

Według prokuratury grupa doprowadziła w ten sposób ok. 60 osób., w tym małżeństwa, a niekiedy nawet i całe rodziny, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd co do rzeczywistych warunków podpisywanych przez nich umów pożyczek.

– Podejrzani świadomie zatajali przed pokrzywdzonymi informacje zamieszczone w umowie dotyczące wysokości prowizji udzielanych pożyczek, konsekwencji niedotrzymania spłaty pożyczki, obowiązku wydania nieruchomości będącej przedmiotem zabezpieczenia we wskazanym terminie, w przypadku nie dokonania zwrotu pożyczki, jak też kosztów obciążających pożyczkobiorców – mówi prok. Kępka.

Według ustaleń śledczych jedną z głównych ról w tej sprawie odgrywał Robert F., który w sposób rażący i oczywisty, działając jak funkcjonariusz publiczny nie dopełnił ustawowych obowiązków wynikających ustawy o notariacie nie odczytując pokrzywdzonym sporządzonych przez siebie aktów notarialnych, nie udzielając wyjaśnień, nie wyjaśniając im konsekwencji prawnych zawieranej umowy. – Skutkowało to brakiem zabezpieczenia interesów osób pokrzywdzonych – tłumaczy prok. Kępka.

Prokuratura skierowała wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztu dla Roberta F. i Aleksandra P. Sąd Rejonowy nie zgodził się jednak na to. Wczoraj prokuratura zaskarżyła to postanowienie i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego.

Podejrzani, którym grozi nawet dziesięć lat więzienia, nie przyznali się do zarzutów. Twierdzą, że działali zgodnie z prawem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl