Jeszcze nie ogłoszono daty wyborów, więc oficjalnie nie ma kampanii wyborczej, ale już widać, że walka o fotel prezydenta Wrocławia będzie bardzo gorąca. Na razie, złośliwości nie szczędzą sobie byli partyjni współpracownicy. Chodzi o Kazimierza Michała Ujazdowskiego, który był wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości, a dziś kandyduje na prezydenta Wrocławia z poparciem Platformy Obywatelskiej i posłankę PiS Mirosławę Stachowiak-Różecką.
Zaczęło się od tego, kiedy Mirosława Stachowiak-Różecka, była partyjna koleżanka Ujazdowskiego, a dziś rywalka w walce o fotel prezydenta Wrocławia, nazwała go “Kaziem Wędrowniczkiem”. Ujazdowski odpowiedział, że "agresja i złość nie przystoi kulturze Wrocławia".
Kiedy Stachowiak-Różecka oficjalnie została kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Wrocławia, to Ujazdowski wezwał ją do debaty o mieście. Posłanka odpowiedziała, nie kryjąc złośliwości: Mnie interesuje rozmowa z wrocławianami, a nie z politykiem, który jak na razie udowodnił jedynie, że stać go na kupno mieszkania w każdym mieście w Polsce.
Ostatnio też wypomniała europosłowi, czym powinien się zajmować.
- Czyżby Kazimierz Ujazdowski zapomniał o swoich poselskich obowiązkach w Parlamencie Europejskim? A może podczas „bałaganu”, o którym tak głośno, po prostu zagubił się i dlatego nie głosował w sprawie pracowników delegowanych. Rozumiem, że uczenie się wrocławskich osiedli to coś nowego dla nowych kandydatów w wyborach samorządowych i zabiera sporo czasu, ale interesu polskich firm trzeba bronić, bo raczej nie zrobią tego za nas np. europosłowie z Francji. Czy jeśli we Wrocławiu będą podejmowane ważne lub trudne decyzje, od których będzie zależeć jakość życia mieszkańców, to również będzie można „zniknąć” aby się nie narażać, a ktoś inny załatwi sprawy? - napisała na Facebooku posłanka.
Na odpowiedź Ujazdowskiego długo nie trzeba było czekać, w specjalnie nagranym filmiku tłumaczył się z tego, że cztery lata temu namawiał do oddania głosu na Stachowiak-Różecką.
- PiS zawiódł, a posłanka Stachowiak-Różecka szczególnie - powiedział Ujazdowski. Kandydat Platformy Obywatelskiej uważa, że dlatego nie gwarantuje ona dobrej zmiany we Wrocławiu.
- Już w czasie kampanii okazywała zawziętość, kosztem merytoryczności - mówił Ujazdowski i uderza w czuły punkt posłanki. - Nie potrafiła powiedzieć także prawdy o swoim wykształceniu mieszkańcom Wrocławia - dodał polityk. Przypomnijmy, że o wykształceniu posłanki Prawa i Sprawiedliwości było głośno podczas wyborów parlamentarnych, gdy okazało się że nie ma wyższego wykształcenia, choć z oficjalnych dokumentów i materiałów wyborczych wynikało, że skończyła studia. Posłanka zamieszanie ze swoim wykształceniem tłumaczyła tym, że "była przekonana, że ma wyższe wykształcenie".
Ujazdowski w swoim filmie wypomniał także, że posłanka uczestniczyła w "demontażu rządów prawa" oraz nawiązał do zdjęcia z Piotrem Rybakiem. Według Ujazdowskiego Stachowiak-Różecka występując z Rybakiem autoryzuje postawy skrajnie nacjonalistyczne.