Dwudziesta piąta tenisitka świata Marta Kostiuk nie potrafiła ukryć emocji przed spotkaniem z Polką Katarzyną Kawą rozpoczynającym piątkowy mecz kwalifikacji Billie Jean King Cup pomiędzy Polską a Ukrainą w Raomiu.
Kostiuk nie mogła powstrzymać łez podczas śpiewania hymnu Ukrainy przed meczem, co uchwyciła kamera telwizyjna.
Po rozbiciu w godzinę i 6 minut i oddaniu zajmującej 156. miejsce na liście WTA polskiej tenisistce Kawie zaledwie trzech gemów Kostiuk udzieliła wzruszającego wywiadu na korcie.
– Po pierwsze, chciałabym was przeprosić za pokonanie polskiej tenisistki. Wiem, że przyszliście tu, żeby ją i drużynę dopingować. Czuję się świetnie, to zawsze wielki zaszczyt reprezentować swój kraj, podnosić flagę, być na boisku i reprezentować Ukrainę. Zmiana nawierzchni jest zawsze trudna. Jestem bardzo zadowolona ze swojego dzisiejszego występu. Od początku wojny Polska była jednym z największych przyjaciół Ukrainy. Dziękuję wam za to bardzo. Mam polską drużynę – przepraszam was, że zabrałam waszych trenerów. I dużo trenuję w Warszawie
– powiedziała wzruszona Kostiuk.
Trenerką drugiej rakiety Ukrainy pozostaje od niemal dwóch lat Polka Sandra Zaniewska, była tenisistka, która w 2009 roku awansowała do finału juniorskiego Australian Open w deblu, mająca na koncie ma również siedem wygranych singlowych turniejów rangi ITF. Po zakończeniu kariery zajęła się szkoleniem. Najpierw związana była ze słynną akademią Patrika Mouratoglu w Nicei, a następnie współpracowała z Francuzką Alize Cornet, która w zeszłym roku oficjalnie zakończyła już zawodniczą karierę czy z Chorwatką Petrą Martić (WTA 112).
Pierwsza rakieta Ukrainy Elina Switolina, która w drugim spotkaniu pokonała w dwie godziny 6 minut Maję Chwalińską 7:6(4), 6:3, w pomeczowej wypowiedzi na karcie także nawiązała do inwazji Rosji na Ukrainę.
– Wsparcie było niesamowite. Bardzo się cieszę, że gramy w Polsce, bliżej Ukrainy po prostu nie ma. A biorąc pod uwagę wojnę, cieszę się, że na mecz przyszło tak wielu Ukraińców, że nas wspierali. Odczuwaliśmy wiele różnych emocji. To naprawdę fajne, bo w trudnych sytuacjach pozwala ci iść dalej, wspiera cię i pomaga przezwyciężyć te trudne chwile
– oznajmiła 18. w światowym rankingu Switolina.
