Kamil Majchrzak, 90. w światowym rankingu, w decydującym meczu kwalifikacji przegrał z Duńczykiem Elmerem Mollerem 7:5, 4:6, 4:6. Był czwartym najwyżej notowanym zawodnikiem w eliminacjach, który nie wywalczył awansu do głównej drabinki. Trzech pozostałych "szczęśliwych przegranych" znalazło się w turnieju z powodu wcześniejszych wycofań innych tenisistów, więc przed oficjalną informacją dotyczącą zdrowia Carlosa Alcaraza Polak był pierwszy w kolejności do awansu.
Hiszpan o swojej decyzji poinformował oficjalnie w czwartek podczas konferencji prasowej. Trzeci zawodnik światowego rankingu już w niedzielnym finale turnieju ATP 500 w Barcelonie, który przegrał z Duńczykiem Holgerem Rune, zmagał się z problemami zdrowotnymi i jego występ w Madrycie stał pod znakiem zapytania.
- Jak wszyscy podejrzewaliście, ponieważ nie mogłem trenować przez ostatnie kilka dni, fizjoterapeuta podczas finału w Barcelonie zauważył coś w ścięgnie udowym mojej lewej nogi. Czekałem na badania, czy będę mógł grać bez ryzyka. Zrobiłem wszystko, co możliwe. Sytuacja się nie poprawiła, muszę słuchać swojego ciała. Przez cały rok czekam na grę w Madrycie, które jest dla mnie ekscytującym miejsce, ale sprawy nie potoczyły się tak, jak chciałem i zadecydowaliśmy, aby nie podejmować tego ryzyka. To była trudna decyzja, ale myślę, że słuszna. Postaram się odpocząć, abym mógł wkrótce wrócić na kort
– powiedział Alcaraz podczas konferencji prasowej.
Majchrzak "wskoczył" do głównej drabinki w miejsce rozstawionego z numerem drugim Hiszpana, więc w pierwszej rundzie ma "wolny los". Rywalizację w stolicy Hiszpanii rozpocznie najprawdopodobniej w sobotę meczem ze zwycięzcą starcia Belga Zizou Bergsa z innym "szczęśliwym przegranym", Kanadyjczykiem Gabrielem Diallo.
W Madrycie do rywalizacji przystąpi również Hubert Hurkacz (numer 27). Wrocławianin, który w pierwszej rundzie miał "wolny los", w drugiej rundzie zmierzy się w piątek z Francuzem Benjaminem Bonzim.(PAP)
