Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko Amazonowi
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów staje na straży klientów. Gdy widzi nieprawidłowości w funkcjonowaniu firmy, wszczyna postępowania wyjaśniające. Jakiś czas temu wziął pod lupę serwis Wakacje.pl, który nie pozostawił tego bez reakcji. Doczekał się oficjalnego oświadczenia.
ZOBACZ:
Teraz UOKiK zajął się kolejną spółką. Mowa o Amazon EU SARL z siedzibą w Luksemburgu, który jest jednym z przedsiębiorców sprzedających na platformie Amazon.pl. Do urzędu wpłynęły sygnały, które wskazują na nieprawidłowości w świadczeniu usług w ramach serwisu.
- Prezes UOKiK prowadził postępowanie wyjaśniające, teraz spółka otrzymała zarzuty stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów Zgodnie z ustaleniami prezesa, złożenie zamówienia i otrzymanie jego potwierdzenia w serwisie nie jest równoznaczne z zawarciem umowy sprzedaży stanowi jedynie ofertę nabycia produktu ze strony konsumenta. Spółka uważa, że nie jest zobowiązana do dostarczenia towaru i może decydować o realizacji lub anulowaniu transakcji. Dla Amazona wiążąca jest dopiero informacja o faktycznej wysyłce i to, co według przedsiębiorcy stanowi właściwy moment zakupu towaru. Takie postanowienie znajduje się w warunkach sprzedaży oraz na ostatnim etapie procesu zakupowego na platformie. Zapoznanie się z nim utrudnia użycie szarej czcionki na białym tle i umieszczenie go na samym dole strony, co może wymagać przewinięcia ekranu. To, co rzeczywiście przyciąga uwagę konsumentów, to kojarzące się z zakupem i zawarciem umowy, wyróżnione jaskrawym kolorem przyciski „Kup teraz” (na stronie produktu) lub „Przejdź do finalizacji zakupu” (po dodaniu do koszyka). - przekazał UOKiK.
Takie zapisy, zdaniem prezesa urzędu, mogą sugerować, że zamawiając produkty dokonywany jest jego zakup, a do transakcji dochodzi od razu z chwilą zapłaty za towar. Okazuje się jednak, że towarów oznaczonych jako dostępne, bądź takich, przy których podano określoną liczbę sztuk, w rzeczywistości może nie być w magazynie lub ich wysyłka może być niemożliwa do zrealizowania.
- Podobnie terminy wskazywane w komunikatach o dostawie - w danym dniu, przed daną datą, odliczanie „zamów w ciągu 2 godzin 34 minut” - są orientacyjne. Konsumenci nie mają jednak możliwości dowiedzieć się o tym na etapie składania zamówienia bez zapoznania się z warunkami sprzedaży serwisu. Tylko tam zawarta została informacja o szacunkowym charakterze podawanych danych - podał UOKiK.
Głos w tej sprawie zabrał Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
- Konsumenci podejmują decyzje zakupowe pod wpływem różnych czynników. Oprócz ceny, istotne jest, żeby produkt dotarł w oczekiwanym terminie, a sugerując się ofertą Amazona mogą być przekonani, że sklep im to zapewni. Mają prawo polegać na deklaracjach udzielanych im w serwisie i zakładać, że dostępne funkcje nie wprowadzają w błąd. Gdyby konsumenci wiedzieli, że złożenie zamówienia nie jest jeszcze zakupem, a dostępność produktów i podany czas dostaw są tylko szacunkowe, mogliby nie skorzystać z usług tego przedsiębiorcy – powiedział Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
Kolejną kwestią, o której konsumenci mogą nie być dobrze poinformowani, są przysługujące im uprawnienia w związku z ofertą "Gwarancja Dostawy".
Amazon stosuje ją dla wybranych produktów, przy których termin dostawy jest prezentowany wraz z informacją w jakim czasie konsument powinien złożyć zamówienie.
- W przypadku opóźnienia w dostarczeniu, można zgłosić się do spółki i uzyskać zwrot kosztów poniesionych za dostawę. Informacje o tej usłudze i warunkach, które muszą zostać spełnione, dostępne są tylko na etapie podsumowania w kasie, o ile konsument zdecyduje się zapoznać z kolejnymi odnośnikami określającymi szczegóły dostawy. Jeśli tego nie zrobi, może nie zgłosić się po zwrot środków i ich nie otrzymać. Informacja o „Gwarancji Dostawy” nie jest ponadto uwzględniona w potwierdzeniach, jakie otrzymuje konsument. W ocenie Prezesa Urzędu, niezbędne informacje o przysługujących uprawnieniach powinny być przekazywane w sposób jasny i jednoznaczny oraz we właściwym czasie, czyli już w szczegółach produktu, tak aby umożliwić porównanie go z innymi opcjami zakupu - dodał UOKiK.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółce grozi kara do 10 proc. obrotu.
ZOBACZ TEŻ:
