Jak podaje „Los Angeles Times”, biuro szeryfa w hrabstwie Tehama ogłosiło, że napastnik strzelał w prawdopodobnie losowo wybranych przez niego miejscach. Seria ataków, do jakich doszło w pięciu lokalizacjach, zaczęła się aktem przemocy domowej na ranczu Tehama – dodała policja. Świadkowie mówią, że słyszeli co najmniej 100 wystrzałów.
Policja w okolicach rancza w Tehamie
Nieznane są jeszcze szczegóły zdarzenia, a miejscowe służby próbują oszacować liczbę zabitych i rannych. Na razie wiadomo, że śmierć poniosło co najmniej pięć osób. Do jednego z ataków doszło w szkole podstawowej. Ewakuowano z niego rannych uczniów. „Los Angeles Times” donosi, że nie żyje również sam napastnik, którego dane nie zostały ujawnione. Mężczyzna został zastrzelony przez interweniującą policję.