Cała trójka została najpierw przeniesiona z więzienia do jednego z hoteli w stolicy Korei Północnej, teraz sa oni w drodze do domu.
Zatrzymanymi przez północnokoreańską bezpiekę są: amerykański pastor, Kim Dong-chul. Trafił on w ręce komunistycznych władz w roku 2015. Kolejni dwaj, to: Kim Sang-duk i Kim Hak-song, aresztowano ich po przyjeździe do Korei Północnej w kwietniu i maju ubiegłego roku.
John Bolton, doradca do spraw bezpieczeństwa USA powiedział kilka dni temu, że uwolnienie tych trzech to „pokaz szczerości”. Miał na myśli postawę Pjongjangu.
Kim Dong-chul, który urodził się w Korei Południowej aresztowany został w Korei Północnej w październiku 2015 i skazano go na dziesięć lat więzienia. Oskarżano go o szpiegostwo, miał zdobywać tajne informacje o programie nuklearnym prowadzonym przez północnokoreański reżim.
Kim Sang-duk, znany jako Tony Kim ma około 50 lat i przez krótki czas wykładał na Uniwersytecie Nauk i Technologii w stolicy Korei Północnej. Aresztowano go w kwietniu ubiegłego roku na lotnisku w Pjongjangu. Był oskarżony o „działania wywrotowe.
Kim Hak-song z kolei urodził się w Chinach, studia kończył w Stanach Zjednoczonych. Aresztowano go pod zarzutem szpiegostwa w maju 2017 roku, kiedy wracał do domu koło chińskiej granicy w rejonie Dandong.
Świat z wielkimi nadziejami oczekuje amerykańsko-północnokoreańskiego szczytu. Oczekiwania są duże, niedawno przywódca Korei Północnej zapowiedział zaprzestanie prób z bronią jądrową.
POLECAMY: