Uwięzieni pod ziemią walczyli o życie, jedząc ciała zmarłych kolegów. Uratowani nie mogą zapomnieć horroru

Kazimierz Sikorski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Nielegalni górnicy uwiezieni w nieczynnej kopalni złota w RPA i ratownicy, którzy im pomagali, mówią o tym, jakie piekło przeżyli pod ziemią, czekając na ratunek.

Armia nielegalnych górników była uwięziona w nieczynnej kopalni złota w Stilfontein, a gdy przyszły ulewne deszcze, akcję ratowniczą wstrzymano. Nie wszystkich udało się uratować.

Zaczynało brakować jedzenia, wody, nadziei. Gdy Mzwandile Mkwayi został opuszczony do kopalni w metalowej klatce, pierwszą rzeczą, która go uderzyła, był zapach. „Te ciała źle pachniały” - wspominał.

Powiedział żonie: "Nie mogę jeść mięsa"

Po powrocie do domu powiedział żonie, że nie może jeść mięsa, które zazwyczaj gotowała. Powód był prosty: Górnicy mówili mu, że niektórzy z nich jedli ciała zmarłych. Jedli też karaluchy. Mówili o tym również inni górnicy, którzy zostali uratowani w grudniu 2024.

36-letni Mkwayi, były skazaniec, mieszkający w pobliżu nieczynnej kopalni w Stilfontein, odsiedział siedem lat za rozbój i zgłosił się na ochotnika, aby pomóc w akcji ratunkowej. „Mówiono, że nie ma nikogo, kto chciałby zejść na dół. Więc mój przyjaciel Mandla i ja zgłosiliśmy się na ochotnika”.

25-minutowa podróż w dół 2-kilometrowego szybu napełniła go przerażeniem. Był zszokowany tym, co zobaczył: „Było tam ponad 70 ciał i 200 osób odwodnionych.

Powitali ich jak prawdziwych bohaterów

Ci, którzy czekali na pomoc, witali ich jak bohaterów. „ Kiedy nas zobaczyli, byli bardzo  szczęśliwi” — mówił.

Górnicy utknęli pod ziemią po akcji policji mającej zakończyć nielegalne wydobycia w nieczynnych kopalniach. Ale możliwość znalezienia złota była magnesem dla wielu zdesperowanych. W listopadzie policja nasiliła działania w kopalni Buffelsfontein w Stilfontein, otaczając szyby i odmawiając dostarczania jedzenia i wody nielegalnym górnikom. Zanim zaczęła się akcja ratunkowa, miejscowi próbowali wziąć sprawy w swoje ręce, opuszczając liny, aby wyciągnąć część mężczyzn.

Policja tłumaczyła, że nielegalni górnicy zawsze wychodzili o własnych siłach, ale tym razem odmawiali dobrowolnego wyjścia, bojąc się aresztowania.

Władze nie liczyły się z nielegalnymi górnikami

Mkwayi: „To kłamstwo, że ludzie nie chcieli wyjść. Oni potrzebowali pomocy, umierali”. Byli wychudzeni. Niektórzy ledwo chodzili”.

Uwięzieni pod ziemią opisywali powolną śmierć kolegów. Mówili, że wielu zmarło z głodu. „Od września do października 2024 r. brak środków do życia był totalny, a przetrwanie stało się walką o życie” — mówił jeden z górników.

Mkwayi dodaje, że uratowani przez niego byli tak wychudzeni i odwodnieni, że klatka ratunkowa, która jest przeznaczona dla siedmiu dorosłych, mogła pomieścić 13 z nich. „Byli bardzo odwodnieni, stracili na wadze, dzięki czemu zmieściło więcej do klatki, bo nie przeżyłyby kolejnych dwóch dni w dole.

Akcja ratunkowa miała trwać tydzień, ale po trzech dniach wolontariusze powiedzieli, że nikt nie został pod ziemią. Władze spuściły kamerę do szybu, by zrobić ostatnie przeszukanie. Mówią, że kopalnia zostanie trwale zamknięta.

To doświadczenie głęboko wpłynęło na Mkwayi: „Byłem w szoku. Nigdy nie zapomnę widoku tych ludzi do końca życia”. Dla aktywistów pomagających społeczności śmierć 87 osób w kopalni jest równoznaczna z „masakrą” dokonaną przez władze.

Rząd rozpoczął represje przeciw nielegalnemu górnictwu w grudniu 2023. Opuszczone kopalnie przejęły gangi, często kierowane przez byłych pracowników. Ludzi wciągano w nielegalną pracę siłą lub dobrowolnie, i zmuszano do spędzania miesięcy pod ziemią, by szukali złota.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl