W czwartek startuje turniej Raw Air. Udział w nim wezmą norwescy skoczkowie, którzy zostali zdyskwalifikowani podczas mistrzostw świata

Łukasz Konstanty
Mariusz Lindvik. Zdjęcie ilustracyjne.
Mariusz Lindvik. Zdjęcie ilustracyjne. ANDRZEJ BANAS
Ledwie w sobotę zakończyły się mistrzostwa świata w Trondheim, a już lada chwila startuje turniej Raw Air, który również odbędzie się w Norwegii. Zmagania w Oslo i Vikersund przebiegać będą w cieniu skandalu wywołanego przed Skandynawów, którzy dopuścili się oszustw i manipulacji przy kombinezonach.

FIS "zmuszony" do zajęcia się problemem

Sytuacja, która ujrzała światło dzienne w sobotę, 8 marca, kompromituje nie tylko tych, którzy dopuścili się występków, ale także kontrolerów sprzętów i cały FIS. W wypowiedzi opublikowanej przez TVP Sport prezes Polskiego Związku Narciarskiej otwarcie mówi, że Międzynarodowa Federacja Narciarska nie za bardzo miała ochotę zająć się problemem.

- FIS bardzo się tego bał, bo przyszliśmy do nich z tym materiałem przed zawodami, a oni zaczęli trochę to wszystko lekceważyć i stąd poszły protesty – jeden odnośnie chipów, a drugi o sznurki. Chyba nie spodziewali się, że złożymy drugi protest razem z Austriakami i Słoweńcami, później jeszcze Niemcy złożyli, więc nie mogli tego zlekceważyć i musieli rozpruć te kombinezony – powiedział były znakomity skoczek.

Prezes PZN nie wierzy również w słowa norweskich skoczków, Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga, którzy zapewniali, że nie wiedzieli o tym, iż doszło do manipulacji.

- Bądźmy szczerzy, przecież to zawodnik musi ten kombinezon naciągnąć, to zawodnik jest odpowiedzialny za swój sprzęt. Nie wierzę w to, że nie wiedzieli – powiedział Małysz.

Norwegowie wystąpią w Raw Air

Na razie jedyną karą jaka spotkała norweskich skoczków jest dyskwalifikacja dwóch zawodników, ale dotyczy ona jedynie sobotniego konkursu. Norwegowie z kolei udają zaskoczonych i wyciągnęli konsekwencje wyłącznie w stosunku do trenera kadry Magnusa Breviga (może dlatego, że był widoczny na filmiku, więc nie można udawać, że o niczym nie wiedział) oraz odpowiedzialnego za kombinezony Adriana Liveltena. Część osób pasjonujących się skokami oczekiwała bardziej drastycznych decyzji, z zawieszeniem norweskich skoczków do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy włącznie.

Ani FIS, ani norweska federacja nie widzi jednak żadnego problemu i już w najbliższych konkursach w Oslo Norwegowie jak gdyby nigdy nic wystąpią w zawodach. Oczywiście pierwsze skrzypce grać będą Lindvik i Forfang, bo „nie mają sobie nic do zarzucenia”. A celem światowej federacji zapewne prędzej będzie przeczekanie w nadziei, że wszyscy zapomną i przestaną się sprawą zajmować, aniżeli dogłębne wyjaśnienie sprawy i zapobieżenie podobnym manipulacjom w przyszłości.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl