Dariusz Szpakowski komentatorem meczu Walia - Polski. Odczuwa tremę
72-letni Dariusz Szpakowski przez wiele lat komentował największe sukcesy, ale i wpadki reprezentacji Polski. W pewnym momencie przestał być jednak regularnie obsadzany. Zamiast niego mikrofon w TVP przejęli Jacek Laskowski i Mateusz Borek.
Aż trudno w to uwierzyć, ale ostatnim meczem kadry skomentowanym przez Szpakowskiego okazał się grupowy ze Szwecją w 2021 roku podczas przełożonego (z powodu pandemii koronawirusa) Euro 2020. Na Mundialu w Katarze usłyszeliśmy jego głos wielokrotnie, ale ani razu gdy grała reprezentacja. Wspaniale wypadł za to w wielkim finale Argentyny z Francją.
Gdzie oglądać mecz Walia - Polska, czyli finał baraży o Euro 2024? Transmisja tv
Szpakowskiego dla reprezentacji przywrócił Jakub Kwiatkowski. Były rzecznik kadry a obecnie dyrektor sportowy TVP Sport obsadził legendę na mecz w Cardiff, gdzie albo będziemy cieszyć się z awansu na Euro, albo - odpukać! - rozpaczać z powodu porażki. To spotkanie zasługuje więc na tak wybitnego narratora.
Dariusz Szpakowski: Liczę na Roberta Lewandowskiego
Razem ze Szpakowskim mecz Walia - Polska skomentuje Marcin Żewłakow. Obaj tak jak reprezentacja pojawili się w Cardiff już w poniedziałek. Wieczorem było nawet łączenie z murawy w TVP Sport.
Mateusz Borek oddelegowany do roli prowadzącego meczowe studio zapytał legendę czy czuje tremę, wracając przed mikrofon. - Pewnie troszkę będę miał. Mam nadzieję, że w miarę ta trema będzie opadać tak jak naszym zawodnikom - zaznaczył uśmiechnięty Szpakowski, który wraz z Borkiem zdradził, że w samolocie spotkali sędziego Daniele Orsato, "szczęśliwego" dla Polski.
- Byłem na Millenium, gdy za Jurka Engela przegrywaliśmy, ale wygraliśmy 3:2. Byłem na spotkaniu za Pawła Janasa, kiedy przegrywaliśmy i również wygraliśmy. Jutro może powtórzmy ten scenariusz. Może być też jak w finale z ostatnich mistrzostw świata z karnymi. Niech w roli głównej wystąpi tutaj Robert Lewandowski. Liczę na niego. Jest "głodny", zły, bo nic nie strzelił z Estonią. Myślę, że nasi piłkarze się nie ulękną się, rozmawialiśmy z nimi.
Najwyższe frekwencje w marcu. Ruch Chorzów znowu nie miał so...
