W Godziszowie zawsze głosują na PiS. „W sklepach już nie biorą na zeszyt"

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Łukasz Kaczanowski
W Godziszowie na 3676 głosujących, 175 osób poparło Rafała Trzaskowskiego. Szukaliśmy choć jednej z nich. Nie znaleźliśmy.

- Czy znam kogoś, kto głosował na Trzaskowskiego? A kto się teraz przyzna? - pyta retorycznie mężczyzna pracujący przy zbiorze malin.

Ekspedientka w sklepie spożywczym: - Znam. Nie, nie wytykają go palcami. Tak głosował i już. Ale faktycznie to nie jest u nas częste.

Pani z poczty: - Nie jestem stąd, ale raczej trudno będzie znaleźć. Ludzie tu mają zdecydowane poglądy.

W Godziszowie zawsze głosują na PiS. „W sklepach już nie biorą na zeszyt
Łukasz Kaczanowski

Wójt Józef Zbytniewski przytacza gminną anegdotę: „W Godziszowie zdarzyło się, że w wyborach jedna osoba głosowała na PO. Po wyborach sąsiedzi dopytują: Coś ty zrobił? On na to: Pomyliłem się”.

W niedzielę o żadnych pomyłkach nie mogło być mowy. W drugiej turze wyborów prezydenckich mieszkańcy Godziszowa wyjątkowo solidarnie poparli Andrzeja Dudę. Zagłosowało na niego 3501 mieszkańców czyli 95,24 procent. Rafał Trzaskowski zdobył 175 (4,76 proc.). To najlepszy wynik kandydata PiS w całym kraju.

Robią z nas zjawisko

Godziszów to niewielka wieś w powiecie janowskim. Niespełna 6 tysięcy mieszkańców, w większości zajmujących się rolnictwem. Sześć szkół, trzy ośrodki zdrowia, biblioteka, kościół. Wyremontowane drogi, odnowione domy, przystrzyżone trawniki. Pocztówkowe krajobrazy, na polach ludzie pracujący przy zbiorze malin. Przed sklepem w centrum gminy podchmielony mężczyzna na widok mediów krzyczy „Niech żyje Andrzej Duda”.

W Godziszowie zawsze głosują na PiS. „W sklepach już nie biorą na zeszyt
Łukasz Kaczanowski

- Normalnie to nikt nie pamięta, że taka wieś w ogóle istnieje – uważa Eugeniusz Kotuła z Godziszowa.
Jednak w okolicach wyborów oczy całej Polski zawracają się właśnie w stronę tej lubelskiej gminy i jej mieszkańców.
Sława zaczęła się od referendum w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2003 roku, w którym 77,45 proc. głosujących Polaków powiedziało Unii „tak”. W Godziszowie przeciwko akcesji było 88 procent mieszkańców i był to ogólnopolski rekord. Janowską gminę okrzyknięto wówczas „najbardziej eurosceptyczną w Polsce”, a mieszkańcom przypięto łatkę „ciemnogrodu”. Potem okazało się, że dzięki europejskim pieniądzom drogi są lepsze, a i rolnicy dostają wsparcie, więc i stosunek do Unii nieco się zmienił.

Ale zainteresowanie Godziszowem pozostało. W każdych wyborach frekwencja jest tu bardzo wysoka, ale co ważniejsze – poparcie dla PiS zawsze jest rekordowe. Jeden z mieszkańców, z którym rozmawiamy, przypomina, że kiedyś ludzie chętniej głosowali na PSL. - Była też moda na Samoobronę – zauważa. W pierwszej turze tegorocznych wyborów nieco sympatii zaskarbił sobie też Krzysztof Bosak. Dostał 241 głosów – 6,84 procent. Od lat to jednak PiS i jego kandydaci niepodzielnie rządzą przy urnach.

W Godziszowie zawsze głosują na PiS. „W sklepach już nie biorą na zeszyt
Łukasz Kaczanowski

W wyborach do Sejmu w 2019 roku PiS poparło prawie 89 proc. mieszkańców Godziszowa. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w tym samym roku wynik PiS był tylko nieznacznie gorszy. Podczas wyborów samorządowych w głosowaniu do rady gminy PiS dostał ponad 47 proc. poparcia. W 2015 roku, w drugiej turze głosowania, na Andrzeja Dudę wskazało 94,2 proc. głosujących. W 2010 głos na Jarosława Kaczyńskiego oddało 93,31 proc. mieszkańców gminy.

Takie wyniki budzą zainteresowanie mediów. W ostatni wtorek przed budynkiem urzędu gminy pojawili się dziennikarze dwóch ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Mieszkańcy jednak rozmawiają z dziennikarzami niechętnie.
- Poczęstujcie się malinami. Ale o polityce gadać nie będę – zaznacza kobieta w średnim wieku, pracująca przy zbiorze owoców.

- Jak nas pokazują, to tylko to, co najgorsze. Znajdą jakiegoś pijaczka i się śmieją. A przecież takie rzeczy to wszędzie są. To normalna gmina jakich wiele w całej Polsce - dodaje ekspedientka ze sklepu spożywczego.
Wójt Józef Zbytniewski przyznaje, że mieszkańcy nie mają najlepszych doświadczeń jeśli chodzi o kontakty z mediami. - Traktują nas trochę jak jakieś zjawisko. Zdarzało się, że w telewizji mówili o Godziszowie i pokazywali wóz z koniem, kiedy sami się zastanawialiśmy, gdzie oni to znaleźli, bo to już naprawdę rzadki widok u nas. Jesteśmy rekordzistą w powiecie jeśli chodzi o wykorzystanie środków unijnych. Mieszkańcy są pracowici, gmina pięknieje. Naprawdę, nie mamy się czego wstydzić.

W sklepach już nie biorą „na zeszyt”

- Czy jakby mi pani krzaki malin deptała, wchodziła w szkodę, to ja bym z panią chciał rozmawiać? Jasne, że nie. A za Platformy dobrze nie było, teraz jest lepiej - ocenia Eugeniusz Kotuła. Zaraz przyznaje, że rolnikom wcale się w ostatnich latach nie poprawiło. Maliny, które właśnie zbiera, w skupie kosztują zaledwie 5,5 zł za kilogram. A pan Eugeniusz pamięta, że w latach 90. dostawał za nie tyle, że starczało prawie na kilogram kiełbasy. - Ale faktem jest, że odkąd PiS te różne pomoce wprowadził, wszystkim, także na wsi, jest lżej. Pani wie, że w sklepach „zeszyty” już się praktycznie pokończyły?

W Godziszowie zawsze głosują na PiS. „W sklepach już nie biorą na zeszyt
Łukasz Kaczanowski

Program socjalny wszyscy w gminie wymieniają wśród argumentów, które skłaniały do głosowania na PiS. - 500 plus, 300 plus, trzynasta emerytura – to na pewno ludzi kusi – stwierdza ekspedientka.

- W Polsce dobrze się teraz żyje, nie trzeba nic zmieniać. Nawet jak jest w sklepach drogo to ludzie mają pieniądze, bo dostają na dzieci – mówi starsza pani zrywająca maliny.

- Świadczenia socjalne w tych wyborach miały podwójne znaczenie, bo to już nie była wyłącznie obietnica – mieszkańcy dostawali 500 plus i inne dodatki i nie chcieli, żeby to się zmieniło – zaznacza wójt Zbytniewski.

Inne argumenty? Eugeniusz Kotuła ocenia, że Andrzej Duda lepiej rozumie ludzi ze wsi.
- Ale przecież on mieszczuch, z Krakowa, z inteligenckiej rodziny – oponuję.
Eugeniusz Kotuła: - Ale tak mówi, jakby rozumiał.

Wspólnota myślenia

Dr Izabela Łucjan, socjolog z UMCS zauważa, że Andrzej Duda i jego sztabowcy skuteczniej potrafili dotrzeć do wyborców z małych miejscowości. - Zarówno jego komunikaty werbalne, jak i niewerbalne, tj. dobór słów, sposób wyrażania pewnych treści jak i same treści odwołujące się chociażby do obaw i lęków (Niemcy, Żydzi, Unia Europejska, LGBT, eutanazja), jego gesty, zachowanie na wiecach i spotkaniach były jasne i klarowne oraz wprost do nich skierowane. Takim sprytnym posunięciem było m.in. zaproszenie do udziału w wiecach przedstawicielek Koła Gospodyń Wiejskich. Rafał Trzaskowski używał zaś języka młodych oraz w średnim wieku wykształconych ludzi, z dużych i średnich miast, otwartych na różnorodność i zmianę – ocenia socjolożka z UMCS.

Ale to tylko część przypuszczalnych przyczyn, dla których gminy takie jak Godziszów, murem stanęły za Andrzejem Dudą.

Wójt Zbytniewski podkreśla, że mieszkańcy to ludzie pracowici, o konserwatywnych poglądach, przywiązani do tradycji. - Może to wynika też trochę z historii miejscowości, której mieszkańcem był pierwszy ułan II RP Władysław Belina-Prażmowski. Starsi mieszkańcy jeszcze go pamiętają, wartości, którym hołdował, gdzieś tu zostały – zastanawia się.

Pan Jan, który przez 25 lat pracował w Godziszowie jako geodeta, też sięga do historii. - Przed reformą administracyjną w 1998 roku Godziszów leżał w województwie tarnobrzeskim. Region był dość bogaty, rozwinęły się wtedy ochotnicze straże pożarne. A one wiadomo – blisko żyją z Kościołem. Podobnie jak środowisko pszczelarzy, które też w Godziszowie jest aktywne. A ludzie są tu podatni na to, co ksiądz mówi. I telewizja – wylicza.

O wpływ Kościoła i mediów na wybory przy urnach pytamy też starszą panią zbierającą maliny. - Ludzie sami wiedzą, na kogo mają głosować. Nikt im nie musi mówić – słyszymy w odpowiedzi.

Dr Izabela Łucjan sytuację ocenia szerzej. - Ludzie z terenów wiejskich, raczej zamkniętych, niewielkich społeczności lokalnych, opartych na tradycji i wspólnocie wartości, podobnie oceniają świat, przejmują sposób myślenia sąsiadów - mówi socjolożka. - W takich środowiskach wychodzenie poza utarty sposób myślenia jest często nieakceptowalny. Z kolei poglądy i działania podobne do tych, jakie reprezentują sąsiedzi, przynoszą poczucie ugruntowanej pozycji. Wspólnota myślenia, wyznawanych wartości, celów, do jakich się dąży daje poczucie siły i przynależności, dodatkowo tę jedność wzmacniając. Żeby zaś mieć inne zdanie, trzeba być gotowym go bronić, mieć argumenty, a nie każdemu chce się ich poszukiwać, udowadniać własne racje oraz do nich przekonywać. Szczególnie, gdy wśród członków swojej najbliższej rodziny, czy też sąsiadów, słyszy się, że „WSZYSCY tak głosują”, „ZAWSZE wybierają tak i tak”, „TRZEBA poprzeć tego, a nie tamtego”. WSZYSCY I ZAWSZE to są słowa klucze – mówi.

Po co się afiszować?

Mieszkańcy Godziszowa przyznają, że kwestie obyczajowe w tych wyborach też miały duże znaczenie. - Rafał Trzaskowski powiedział przecież, że chciałby być pierwszym prezydentem, który udzieli ślubu homoseksualnej parze. A takie rzeczy na wsi są nie do pomyślenia – przyznaje ekspedientka ze sklepu spożywczego.

Eugeniusz Kotuła: - Nie mam nic przeciwko takim ludziom, mnie nie obchodzi, kto z kim seks uprawia. Ale po co się tak afiszować? Oni chcą mieć większe prawa, niż my.

- Dla znacznej części mieszkańców wsi i małych miasteczek kwestia praw osób LGBT to problem z gatunku science-fiction – ocenia dr Izabela Łucjan. - Nawet jeśli w takiej społeczności żyje osoba homoseksualna, to jest niewielkie prawdopodobieństwo, że kiedykolwiek się ona ujawni. Osoby homoseksualne, czy też transseksualne oceniane są przez pryzmat wyłącznie pomówień, plotek, negatywnych ocen i licznych oskarżeń. Ten negatywny obraz wzmacniany jest dodatkowo przez prawicowe oraz ściśle związane z kościołem katolickim media. Osoby z kręgu LGBT, to inni, obcy, stanowiący potencjalne zagrożenie dla reprezentowanego przez nich świata norm, zasad, wartości, tradycji, etc. Być może gdyby mieszkańcy mieli szansę w rzeczywistości spotkać taką osobę, porozmawiać, pomieszkać obok niej, zjeść z nią przysłowiowy obiad - zmieniliby zdanie. Jest to jednak długi proces, który wymaga rzetelnej edukacji, zaangażowania i chęci, a przede wszystkim pozbycia się uprzedzeń, a to już nie jest takie proste – mówi socjolożka z UMCS.

Wójt Józef Zbytniewski podkreśla, że dla mieszkańców gminy rodzina rozumiana jako jej tradycyjny model, jest bardzo ważna. Zapewnia jednocześnie, że gdyby w Godziszowie pojawił się ktoś reprezentujący społeczność LGBT, na pewno nie doznałby ze strony mieszkańców żadnej krzywdy. I stawia pytanie: - A czy dla nas, naszego sposobu myślenia, stylu życia, naszych wartości, byłaby tolerancja - na przykład w Warszawie? Niestety nie jestem pewien.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Godziszowie zawsze głosują na PiS. „W sklepach już nie biorą na zeszyt" - Plus Kurier Lubelski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl