Tragiczne pogryzienie miało miejsce w sobotę na terenie składu opału w Jeleniej Górze. Policja wciąż ustala, jak doszło do zaatakowania mężczyzny przez psy.
Straż pożarna w Jeleniej Górze otrzymała zgłoszenie, że na terenie prywatnym, około 20 metrów od siatki leży, prawdopodobnie nieprzytomny, mężczyzna, którego gryzą psy. Na miejsce wypadku skierowane zostały cztery wozy straży pożarnej, w tym specjalistyczny.
- Jeden zastęp polewał zwierzęta wodą, drugi w tym czasie wycinał w płocie otwór, przez który później wyciągnęliśmy mężczyznę. Dodatkowo, kierowca karetki pogotowia włączył sygnały dźwiękowe. Te wszystkie działania spowodowały, że psy się odsunęły, a my mogliśmy bezpiecznie wydobyć poszkodowanego i przekazać go ratownikom medycznym - mówi Krzysztof Zakrzewski, oficer prasowy komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.
Mimo prowadzonej reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. Na jego ciele widać było ślady pogryzień, a w miejscu, gdzie leżał, była kałuża krwi.
Psy zostały zabrane przez weterynarza.
