Mirosław Karapyta publicznie zgodził się na podawanie w mediach jego pełnego nazwiska i ujawnienie wizerunku.
O ile nie nastąpią nieprzewidziane okoliczności, jutrzejsza rozprawa będzie ostatnią, a sąd zamknie przewód sądowy. Jednak jeżeli nawet tak się stanie, to ze względu na obszerność sprawy, ogłoszenie wyroku najprawdopodobniej zostanie odroczone na inny termin.
POLECAMY:
Prowadzony przez sędziego Andrzeja Kowalczyka proces toczy się z wyłączeniem jawności. Sąd zdecydował o tym ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonych kobiet i oskarżonego oraz wątki obyczajowe zawarte w akcie oskarżenia. Dziennikarze będą mogli być obecni przy odczytaniu wyroku.
Sprawa Mirosława Karapyty, byłego marszałka podkarpackiego, ciągnie się już ponad 5 lat. W lutym 2013 r., gdy Karapyta był na prywatnej wycieczce w Brazylii, do jego biura i domu wkroczyli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Dwa miesiące później został zatrzymany, a następnie zwolniony po wpłaceniu poręczenia majątkowego. Obecnie odpowiada z wolnej stopy.
Akt oskarżenia w jego sprawie Prokuratura Regionalna w Lublinie przesłała do sądu w kwietniu 2015 r. Proces jednak przez długi czas nie mógł się rozpocząć. Najpierw sprawa wędrowała pomiędzy sądami.
Gdy wreszcie wydawało się, że proces ruszy przez Sądem Rejonowym w Przemyślu, okazało się, że były marszałek ma problemy zdrowotne.
Przed Sądem Rejonowym w Przemyślu ruszył proces byłego marsz...
Mirosławowi Karapycie Prokuratura Regionalna w Lublinie postawiła 16 zarzutów. Najpoważniejsze dotyczą przyjmowania łapówek w latach 2008-2013, czyli gdy był wojewodą, a później marszałkiem podkarpackim. Jest też inny rodzaj zarzutów. Chodzi o molestowanie i gwałt na urzędniczce starostwa powiatowego w Lubaczowie. Ta sprawa dotyczy wcześniejszego okresu, gdy oskarżony był pracownikiem tego urzędu. Później, według ustaleń śledztwa, za seks miał załatwić pracę oraz pomóc w uzyskaniu prawa jazdy.
Byłemu marszałkowi podkarpackiemu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Razem z nim w sprawie występuje jeszcze dwóch oskarżonych, Robert M., były zastępca komendanta powiatowego policji w Jarosławiu oraz Henryk S., były burmistrz Ustrzyk Dolnych.
MATERIAŁ ARCHIWALNY: W Przemyślu ruszył proces byłego marszałka podkarpackiego
