Wydarzenia, których dotyczy proces, rozegrały się w lipcu ub. roku. Dwaj młodzi mężczyźni, sąsiedzi z tej samej miejscowości, według ustaleń prokuratury, spotkali na ulicy w Iwoniczu-Zdroju. Mateusz S. zaledwie kilka dni wcześniej opuścił zakład karny, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności. Doszło do scysji, bo S. miał pretensje do Sebastiana B. Uderzył go pięścią w twarz i odszedł. Świadkiem agresywnego zachowania miał być ojciec napastnika, który próbował rozdzielić obu mężczyzn.
Późnym wieczorem jeden z mieszkańców Iwonicza-Zdroju natknął się w pobliżu swojej posesji na nieprzytomnego mężczyznę. Okazało się, że jest to Sebastian B. Mężczyzna w ciężkim stanie, z obrażeniami głowy, trafił do krośnieńskiego szpitala, gdzie zmarł po kilku dniach.
Śledczy ustalili, że Mateusz S. już od pierwszego dnia po wyjściu z więzienia miał nękać rodzinę Sebastiana B. i zachowywać się agresywnie wobec 30-latka i jego rodziców. Groził im uszkodzeniem ciała oraz pozbawieniem życia.
Mateusz S. przyznał się, że groził rodzinie B. ale nie przyznał się do zarzutu śmiertelnego pobicia. Jak tłumaczył, zadał Sebastianowi B. dwa uderzenia pięścią w twarz, bo, jak twierdził, ten ukradł coś z jego domu, ale potem się rozeszli.
W sądzie oskarżony odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania obrońcy. Kolejna rozprawa – z zeznaniami świadków – odbędzie się z lipcu.
ZOBACZ TEŻ: "Przejaw demoralizacji 13-latki". Wyprowadziła psa, który pogryzł dwoje dzieci
