Koordynator Marszu Jarosław Wróblewski powiedział Polskiemu Radiu, że inicjatywa przypomina polskich oficerów zamordowanych w Katyniu i innych miejscach na Wschodzie. Przyznał, że w tym roku Marsz ma szczególne znaczenie wobec informacji o mordowaniu jeńców przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.
– Dowiadujemy się dzisiaj, że znaleziono osoby, które miały skrępowane dłonie, którym strzelano w tył głowy czyli tzw. metodą katyńską. Ci Rosjanie postępują tak, jak wtedy i z nikim się nie liczą – mówił Wróblewski.
W Marszu szli rekonstruktorzy ubrani w mundury poszczególnych międzywojennych jednostek wojskowych, ale też policji czy funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza.
Na końcu pochodu maszerowały kobiety i dzieci w strojach z epoki, które symbolizują rodziny ofiar Zbrodni Katyńskiej. Marsz szedł w ciszy, ale na postojach, czytane były listy i zapiski odnalezione w dołach katyńskich.
Pochód zakończył się przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.
Źródło: Polskie Radio 24
