Warszawa'21. Obejrzeliśmy ruski serial o śląskich separatystach, żebyście wy nie musieli. Jest tak głupi jak nazwisko ambasadora: Koniobijca

Roman Balczarek
Serial "Warszawa'21" z absurdalnym wątkiem śląskich separatystów oraz z kuriozalnymi wpadkami językowymi: "Mój prezident Nowak".
Serial "Warszawa'21" z absurdalnym wątkiem śląskich separatystów oraz z kuriozalnymi wpadkami językowymi: "Mój prezident Nowak".
Pamiętacie, jak ponad 10 lat temu Andrzej Roczniok napisał list do ambasadora rosyjskiego, że gdy już Rosja wystrzeli głowice atomowe w kierunku Polski, to żeby ominęła Śląsk, bo ten za dużo się wycierpiał od Polski? No to wreszcie mamy odpowiedź ambasadora, a wszystko w ramach najnowszego rosyjskiego serialu. Są więc separatyści śląscy (tak jakby), polskie ulice (nie do końca), oraz wirujące drony i wybuchające auta. „Warszawa’21” to kuriozalny serial.

Warszawa’21 (tak właściwie to Варшава'21, bo nie ma on zagranicznej dystrybucji) to 12-odcinkowy serial, który zadebiutował 10 czerwca na rosyjskiej platformie streamingowej OKKO. I chociaż na myśl przychodzi, że to ichniejszy Netflix, to tak nie jest. To czwarta platforma pod względem oglądalności, ciesząca się podobnym zainteresowaniem jak Disney+ czy TVN Player u nas. Jest to więc produkcja raczej niskobudżetowa (na oko, bo Rosja nigdy nie ujawnia budżetów), finansowana częściowo przez państwo Putina i przy wsparciu kreatywnym cenzury rosyjskiej. Ta z jednej strony będzie kazać zamazywać papierosy w dłoniach aktorów, z drugiej zaś strony zarzuci jakimś pomysłem, na przykład śląskim, bo to już kolejny raz, gdy szpece od ruskiej propagandy podsyłają wątki o separatystach śląskich.

Jeśli myślicie, że serial jest tak głupi, jak wygląda, to się mylicie. Jest ciut głupszy.

Scenariusz tego dzieła kultury można porównać z próbą opowiedzenia historii Batmana i Robina w estetyce filmów Nolana lub bardziej przyziemnie: z Danielem Craigiem w dowolnym Bondzie Rogera Moora. Najbardziej absurdalne pomysły serial sprzedaje w pełni poważnie, a tajny plan CIA wygląda, jakby wymyślił go Austin Powers. Ale po kolei.

"Na Śląsku mamy skomplikowaną sytuację"

Akcja serialu to tak naprawdę jeden wielki flashback rosyjskiego ambasadora Wasiliewa, który w 2023 wspomina, jak został ambasadorem w tytułowej Warszawie roku 2021. Wasiliew jedzie z Rosji do Niemiec, bo źli Niemcy właśnie wydalili pracowników dyplomatycznych, a że podróż jest całkiem długa, to nasz ambasador ma czas na 12-odcinkową retrospekcję.

Zobaczcie kadry z tego durnego serialu. Czy te dziennikarskie kostki przy mikrofonach nie wyglądają znajomo?

Jest więc rok 2021, a polskimi mediami wstrząsnęło właśnie nagranie rozmowy pana Kazimierza Dąbrowskiego - prezydenta ubiegającego się o reelekcję (nie, nie jest to alegoria żadnego konkretnego polskiego polityka) z ambasadorem rosyjskim Igorem Konobeewem, a treść rozmowy brzmi następująco:

Kazimierz Dąbrowski: Na Śląsku mamy obecnie skomplikowaną sytuację

Igor Konobeew (IGOR KONIOBIJCA XD): Nic skomplikowanego. Trzeba skontaktować się z liderami separatystów, wesprzeć ich pieniędzmi, naobiecywać polityczne wsparcie, potem zorganizować protesty/niepokoje i tym samym otrzymać wspaniały środek nacisku na rząd. Zapałkami bez potrzeby bawią się tylko dzieci, dorośli rozpalają ogniska tylko wtedy, gdy trzeba.

A to dopiero początek. Koniobijca zostaje otruty i wkracza Wasiliew (który dla odmiany nie ma problemów z alkoholem), panu Dąbrowskiemu za kumoterstwo z Rosjaninem lecą sondaże w dół, a kontrkandydat pan Marek Nowak wysuwa się na prowadzenie. I teraz zapnijcie pasy, bo to wszystko intryga CIA.

Ślązaków chcieli wykorzystać... Amerykanie. Na czele pan Marek z CIA

Wszystko zaplanowali bowiem amerykański wywiad i jego najlepszy agent - pan Marek, który prowadzi w Warszawie piekarnię „Marek”. Słowa prezydenta Dąbrowskiego i ambasadora Koniobijcy to tak naprawdę robota AI i cała ta afera miała na celu zyskać poparcie dla kandydata CIA na prezydenta Polski (pardon, prezidenta) - pana Marka Nowaka. Tak się przedstawia główna intryga serialu, bo to w zasadzie ciągła przepychanka między rosyjskim ambasadorem, polską policją starającą się poskładać wszystko, a panem Markiem z CIA i piekarni. USA chce wykorzystać i podjudzać nastroje antyrosyjskie w Polakach, oczernić wizerunek Rosji (bo ta ma się m.in. interesować separatystami), a to wszystko, żeby odtworzyć żelazną kurtynę, bo jakbyście nie wiedzieli, to nie Stalin i Roosevelt dążyli razem do takiego podziału świata, a zły zachód zawsze chciał alienować Rosję.

Nad panem Markiem też warto się pochylić swoją drogą, bo to crème de la crème produkcji. Marek. Za dnia wypieka bułki, nocami przywdziewa kominiarkę i załatwia mokrą robotę w imieniu CIA. Cała jego piekarnia jest ustrojona w naklejkach „Piekarnia Marek”, do tego stopnia, że przypomina to jeden z odcinków Simpsonów, gdy Bart wszędzie kleił naklejki „property of Bart Simpson”. Nasz tajny agent dla zaoszczędzenia czasu ma też swoją Marek-Jaskinię na zapleczu piekarni, gdzie za pomocą nowoczesnego komputera kontaktuje się ze swoimi mocodawcami i przyjmuje petentów.

Jaki Batman, takie Gotham, bo wizerunek Warszawy jest wspaniały. Niestety Śląska nie pokazano wcale, ale powiem szczerze - mogłem go przegapić, bo w Warszawie’21 wszystko wygląda tak samo. I nie ma się co dziwić, wszystko kręcono w Rosji. Cały serial to na zmianę trzy rodzaje scen: wirujący dron nad prawdziwą Warszawą, zamknięte lokacje (głównie w postaci biurowców, domów i piekarni) oraz rosyjskie ulice udające ulice polskie. I robią to nawet przekonująco, jest pełno tabliczek w języku polskim, ale ktoś zapomniał zmienić znaki drogowe, co naturalnie burzy iluzję filmową. Jest też trochę scen w Rosji, ale nimi się nie zajmujmy.

Propaganda putinowska znów zajęła się Śląskiem

Śląska niestety nie ma, a gdyby był, to zapewne byłby utrzymany w skrajnym stylu minimalistycznym, Ślązacy jeździliby nowymi i zachodnimi samochodami, a wszyscy mówili sobie na „Pan”. Serial, żeby jeszcze bardziej obrzydzić Polskę, kazał aktorom (całość jest w języku rosyjskim) zawsze tytułować się per Pan/Pani (użycie tych słów w tekście nie jest przypadkowe). Jest to coś bardzo nienaturalnego dla rosyjskiego odbiorcy i zapewne męczy ich bardziej niż nas ciągłe powtórki "Świętej Wojny". Zastanawiam się też czy twórcy Warszawy’21 pokusiliby się o przedstawienie języka śląskiego, a jeśli tak, to jakby wyglądał, bo w tym serialu już strzępki języka polskiego są rodem z translatora sprzed 15 lat. Nowak to kandydat na „prezidenta przyszłych pokoleeń” a bohaterowie dostają SMS-y, gdzie wysyłane są fototy zamiast zdjęć.

Początek Warszawy’21 zapowiada o wiele większy wątek śląski, niż ostatecznie dostajemy. Dość szybko udaje się widzowi ujawnić, że nagranie jest sfałszowane, a całość produkcji zmierza w inne, jeszcze bardziej kuriozalne rejony. To, co zastanawia, to jednak obecność tego wątku, bo już kolejny raz propaganda putinowska zajęła się tematem Śląska. Swojego czasu Kadyrow opowiadał, jak to Czeczenia i Rosja mogą pomóc w zorganizowaniu referendum na Śląsku, a teraz mamy ten serial. Jednak dla rosyjskiego odbiorcy separatyści śląscy mają się przede wszystkim kojarzyć z separatystami ukraińskimi (dla Rosji obecna władza Ukrainy jest separatystyczna, a bojowników z Donbasu tak nie nazywają) i ma iść jasny przekaz - zachód wspiera separatyzmy, a Rosja oferuje jedność w wielobiegunowym świecie (ulubione hasło Putina). Mnie zastanawia z kolei, kto wpadł na pomysł, żeby Igor Koniobijca, ambasador rosyjski mówił o Ślązakach i ciekawe czy miało to coś wspólnego z listem Andrzeja Rocznioka, który w 2013 prosił ambasadora rosyjskiego o nieatakowanie Śląska w przypadku wojny nuklearnej.

***
Za pomoc przy artykule chciałem serdecznie podziękować Szymonowi Bryzkowi, który tłumaczył mi zawiłe meandry rosyjskiego dyskursu i przybliżył wypowiedź Igora Konobijcy o separatystach śląskich.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pol
4 września, 13:52, Janusz Suklejski:

Co to ma być za słownictwo? Czy to ma być dziennikarstwo czy jakieś kiblowe wypociny?

Podstawówkę chociaż skończyłeś Pan?

Trochę szacunku do czytelników Panie Redachtórze.

Obrażanie innych ze względu na pochodzenie jest w Polsce przestępstwem i jest karalne.

Zgłaszam Pański post do odpowiednich służb Panie Redachtórze.

Jak Pan posmakujesz bezrobocia, to się Pan nauczysz

Zgłoś i mój, bo przyznaję racje temu opisowi.

J
Janusz Suklejski
Co to ma być za słownictwo? Czy to ma być dziennikarstwo czy jakieś kiblowe wypociny?

Podstawówkę chociaż skończyłeś Pan?

Trochę szacunku do czytelników Panie Redachtórze.

Obrażanie innych ze względu na pochodzenie jest w Polsce przestępstwem i jest karalne.

Zgłaszam Pański post do odpowiednich służb Panie Redachtórze.

Jak Pan posmakujesz bezrobocia, to się Pan nauczysz
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl