Weekendowa klęska urodzaju w świecie MMA. Odbyło się pięć ważnych gal, z czego cztery nakładały się czasowo na siebie

Wszystko zaczęło się w sobotę rano w Atlancie od kolejnego wydarzenia amerykańskiej organizacji Professional Fighters League, w której turniejach zawodnicy rywalizują o milion dolarów. Podczas gali PFL 4: 2022 wystąpił reprezentujący Polskę Marcin Held. Jego rywalem był Natan Schulte, którego Marcin już znał, bo w zeszłym roku pokonał go na punkty. Tym razem jednak losy pojedynku nie potoczyły się po myśli Polaka. To rywal narzucił swój plan na walkę, kontrolował jej przebieg i ostatecznie zrewanżował się Marcinowi za przegraną sprzed roku.

W sobotę wieczór doszło natomiast do mocnej rywalizacji o widza nad Wisłą. Swoje gale przygotowały bowiem trzy polskie marki: KSW, FEN i Armia Fight Night. KSW można było oglądać w serwisie Viaplay, FEN na antenach Polsatu, a AFN w TVP Sport. O godzinie 22 do rywalizacji dołączyła również amerykańska marka UFC, która w Teksasie zorganizowała galę UFC on ESPN 37. Wydarzenie można było śledzić w serwisie streamingowym UFC Fight Pass, a kartę główną w Polsacie Sport.

Widzowie mieli więc twardy orzech do zgryzienia. FEN ze swoją galą w Ostrudzie rzucił na szalę aż trzy mistrzowskie pasy. W AFN doszło do boju o mistrzowską szablę, a w KSW fani mogli śledzi losy pasa wagi lekkiej, ale też debiut w MMA Artura Szpilki i powrót do klatki byłego mistrza wagi ciężkiej, Marcina Różalskiego. UFC zafundowało jedno ze swoich mniejszych wydarzeń, bez największych gwiazd organizacji, ale sama marka zawsze przyciąga zainteresowanie fanów.

Polski i światowy rynek MMA rozwija się bardzo dynamicznie. Od tego roku – i rozpoczęcia współpracy z serwisem Viaplay - lider branży MMA nad Wisłą, organizacja KSW, ma w założeniu przygotowywanie 12 gal w roku. Terminy wydarzeń spod szyldu mieszanych sztuk walki mogą więc coraz część się nakładać. Może to oczywiście nieco utrudniać i zaostrzać walkę o widza oraz przyciągnięcie jego uwagi, ale ostatecznie lepszy szeroki wachlarz wyboru, niż jego brak.