Dziś historia pana Józefa znalazła szczęśliwy finał: sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Krzysztof Kozłowski oraz wojewoda małopolski Piotr Ćwik wręczyli mu decyzję potwierdzającą posiadanie polskiego obywatelstwa.
- Witamy w domu, witamy z powrotem! I cieszymy się, że jest pan z nami - mówił wojewoda Piotr Ćwik, wręczając w środę, 29 sierpnia, panu Józefowi wspomnianą decyzję oraz medal upamiętniający stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
Decyzja ta to oficjalne potwierdzenie, że pan Józef Kowalczyk od urodzenia posiadał i posiada nadal obywatelstwo polskie. Wojewoda podjął ją 28 sierpnia.
- Pan Józef jest w Polsce, wśród współobywateli. To dla nas zaszczyt móc się z nim spotkać. Teraz pan Józef otrzymał potwierdzenie obywatelstwa, choć przecież zawsze był wspaniałym obywatelem Rzeczypospolitej - powiedział wręczając potwierdzenia obywatelstwa wiceminister Krzysztof Kozłowski.
Długa droga do Polski
Józef Kowalczyk opuścił Limanową w czasie wojny, gdy miał 16 lat. Po jej zakończeniu, jak wielu polskich żołnierzy walczących na Zachodzie, osiadł w Australii. W 2015 roku, po wypadku, w którym złamał miednicę, polski weteran został umieszczony w domu opieki społecznej i ubezwłasnowolniony. Od tej pory walczył o powrót do kraju. Pomagał mu zaprzyjaźniony Polak, 30-letni Mateusz Otrębiak, mieszkający tymczasowo w Australii.
- Chciałbym jeszcze, przedśmiercią, zobaczyć swoją ojczyznę - wyznał rok temu Kowalczyk. - Zawsze myślałem, że kiedyś wrócę do domu. Chcę tam umrzeć i być tam pochowany. Chciałbym ostatni raz popatrzeć na moją rodzinną Limanową, na polskie góry i powiedzieć: jak się macie... - mówił łamiącym się głosem. I walki nie zamierzał kończyć.
Po 78 latach w ojczyźnie
Przez cały czas panem Józefem opiekował się Mateusz Otrębiak, któremu sąd przyznał częściową opiekę nad staruszkiem i zezwolił Otrębiakowi na 3-tygodniowe wakacje w Polsce. Po dwóch latach walki i poniewierki w sądach, po 78 latach tułaczki Józef Kowalczyk mógł znów stanąć na polskiej ziemi. 9 lipca przyjechał do kraju, a 16 lipca odwiedził rodzinną Limanowszczyznę.
Pomyślne zakończenie
Pojawiły się jednak kolejne przeszkody. Pan Józef powrócił po latach do Polski, ale nie miał żadnego z trzech możliwych dokumentów potwierdzających posiadanie obywatelstwa polskiego: dowodu osobistego, paszportu ani poświadczenia posiadania obywatelstwa. Dlatego konieczne było przeprowadzenie postępowania administracyjnego, które miało sprawdzić czy pan Józef Kowalczyk nadal posiada polskie obywatelstwo.
To standardowa procedura, w której wojewoda bada czy dana osoba kiedykolwiek posiadała obywatelstwo polskie, ustala podstawę nabycia tego obywatelstwa, a także sprawdza czy osoba nie utraciła polskiego obywatelstwa.
Zaświadczenie wojewody zostało wydane - wszystko zatem dobrze się skończyło.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: