We wtorek wieczorem odbyła się pilna wideokonferencja szefów dyplomacji państw członkowskich Unii Europejskiej. Rozmowy dotyczyły sytuacji w Afganistanie.
Dyskusja obejmowała takie tematy jak: reakcji Unii Europejskiej na bieżący i ciągle dynamiczny rozwój sytuacji w Afganistanie, koordynację działań ewakuacyjnych i humanitarnych oraz wyzwania, jaki mogą się pojawić związku z koordynacją pomocy rozwojowej dla ludności afgańskiej.
- Unia Europejska musi w zaistniałej w Afganistanie sytuacji działać dwutorowo: oprócz koordynacji najpilniejszych działań humanitarnych, niezbędna jest refleksja na temat przyszłości stosunków UE z Afganistanem - powiedział podczas wideokonferencji wiceminister resortu spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Przydacz poinformował wszystkich obecnych szefów dyplomacji państw członkowskich UE o decyzjach, jaki w ciągu ostatnich dni podjął premier Mateusz Morawiecki. Chodzi między innymi o wydanie 45 wiz humanitarnych dla Afgańczyków, którzy byli zatrudnieni w unijnej placówce, a także dla członków ich rodzin.
Jednocześnie zaznaczył, że ta decyzja jest elementem szerszych działań związanych ze sprowadzeniem polskich obywateli oraz obywateli Afganistanu, którzy wspierali budowę demokratycznego państwa i dziś znajdują się w niebezpieczeństwie.
Oprócz tego, jak podaje Biuro Rzecznika Prasowego, polityk zwrócił uwagę na wpływ sytuacji w Afganistanie na wzmożoną presję migracyjną na zewnętrzne granice UE. Dokładniej wskazał granicę między Polską, a Białorusią.
Wiceszef polskiej dyplomacji zaapelował również o wysiłki polityczne na rzecz zachowania dorobku ostatnich 20 lat zmian w Afganistanie w wymiarze obrony podstawowych wolności obywatelskich, w szczególności praw kobiet i dziewcząt – czytamy w komunikacie.
Borrell: Będziemy rozmawiać z afgańskimi władzami, takimi jakie są
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell po wtorkowej wideokonferencji z szefami dyplomacji państw członkowskich UE oświadczył, że skoro talibowie wygrali wojnę, to należy z nimi rozmawiać, żeby uniknąć katastrofy humanitarnej.
- Będziemy rozmawiać z afgańskimi władzami, takimi jakie są - zaznaczył. Jednocześnie zastrzegł jednak, że nie chodzi mu o oficjalne uznanie rządu talibów.
- Wojska NATO i sojuszników weszły do Afganistanu 20 lat temu, żeby walczyć z Al-Kaidą. (…) Pierwszym celem była walka z terroryzmem; później ewoluował on w kierunku budowania państwa – mówił.
Borrell ocenił, że „pierwszy cel został osiągnięty, a drugi nie”. - Musimy przyznać, że zostały popełnione błędy, zwłaszcza jeśli chodzi o ocenę zdolności bojowych afgańskiej armii. (...) Talibowie pewnie byli zaskoczeni swoim łatwym zwycięstwem - dodał.
Kobiety urodzone w tych krajach przeżywają piekło. Oto najba...
