Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 1:0. Bardzo bolesna porażka Śląska w Łodzi (SKRÓT, BRAMKA, GOL, WIDEO, ZDJĘCIA)

Piotr Janas
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław FOT. PAP/Grzegorz Michałowski
Śląsk Wrocław przegrał z Widzewem w Łodzi 0:1 w meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy. Gospodarze byli stroną przeważającą, ale mądrze i skutecznie broniący się Śląsk długo zachowywał czyste konto. Gola na wagę zwycięstwa strzelił dla Widzewa rezerwowy Kristoffer Hansen w 93 minucie.

Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 1:0

Śląsk Wrocław na Widzew pojechał po zremisowanym spotkaniu z Koroną Kielce przed własną publicznością. Wrocławianie do 87 min prowadzili 1:0, ale ostatecznie nie dowieźli wygranej do końcowego gwizdka. Mieli też sporo szczęścia, po Korona była zespołem zdecydowanie lepszym, ale w znakomitej formie był golkiper WKS-u Rafał Leszczyński.

Jednokrotny reprezentant Polski oczywiście utrzymał miejsce w wyjściowym składzie. Trener Ivan Djurdjević dokonał dwóch zmian — zamiast Łukasza Bejgera oglądaliśmy powracającego po kontuzji reprezentanta Islandii Daníela Leó Grétarssona, a w pomocy zamiast lepiej broniącego Michała Rzuchowskiego wyszedł Caye Quintana, który de facto grał na szpicy, a za jego plecami operowali John Yeboah i Erik Expósito.

Widzew Łódź może mówić o braku szczęścia, bo w trzech pierwszych meczach o stawkę w 2023 roku trzykrotnie remisowała. Po świetnym widowisku zremisowała z Pogonią Szczecin 3:3, potem zremisowała 1:1 z Jagiellonią Białystok i podzieliła się punktami z Lechią Gdańsk (0:0).

Za każdym razem podopieczni Janusza Niedźwiedzia byli chwaleni za grę, mimo że dorobek punktowy był zdecydowanie poniżej oczekiwań. Niedźwiedź na mecz ze Śląskiem nie kombinował ze składem.

Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga Widzewa, który kilka razy zagroził bramce Rafała Leszczyńskiego, ale dogodną sytuację miał jedną. Hiszpan Jordi Sanchez przegrał pojedynek sam na sam z Leszczyńskim.

Śląsk najpierw w 10 min po "centrostrzale" Martina Konczkowskiego mógł zaskoczyć Henricha Ravasa, ale nikt nie zamknął akcji na dalszym słupku, a potem tuż przed przerwą — po błędzie słowackiego golkipera — piłkę w polu karnym Widzewa przejął Yeboah, lecz jego strzał z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Szukający dobitki Quintana został zablokowany i do przerwy bramek nie zobaczyliśmy.

W drugiej połowie początkowo obraz gry nie zmieniał się, dlatego Djurdjević postanowił zareagować zmianami. W 58 min wprowadził Nahuela Leivę i Dennisa Jastrzembskiego, rezygnując z Quintany i Bukowskiego.

Jastrzembski kilka razy szarpnął na lewym skrzydle, ale jak zwykle w jego przypadku brakowało konkretu w postaci oddania celnego strzału lub dobrego podania do któregoś z partnerów. Im bliżej było do końcowego gwizdka, tym mocniej atakował Widzew. Dwoił się i troił Bartłomiej Pawłowski, ale byłemu piłkarzowi Śląska brakowało precyzji.

Kiedy goście już powoli zaczynali cieszyć się z punktu na trudnym terenie, kompletnie nieatakowany przez Víctora Garcíę Pawłowski zgrał dośrodkowaną w pole karne piłkę do Kristoffera Hansena, a Norweg wpakował piłkę do siatki. To była trzecia minuta doliczonego czasu gry...

Śląsk Wrocław może mówić o pechu, bo defensywa w piątkowy wieczór funkcjonowała naprawdę dobrze i cały zespół był mocno zdyscyplinowany. Zabrakło jednak koncentracji w końcówce lub wykorzystania okazji, jaką miał Yeboah do spółki z Quintaną. Wrocławian czeka niespecjalnie długa, ale smuta droga powrotna. Takie porażki bolą najbardziej.

Widzew przełamał tegoroczną serię remisów i wskoczył na 4. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gol24: Gorący tydzień w Ekstraklasie. Legia i Pogoń przed finałem PP

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
18 lutego, 12:22, Gość:

Nieźle grał Bukowski to i Łyszczarz nie byłby gorszy od Quintany.

18 lutego, 18:02, Tadeusz:

Polak by za granicą wskoczyć do składu musi być lepszy,a napewno nie gorszy od miejscowego.A w Śląsku promują mega szmaciarza totalne beztalencie,a nasi są zmuszani do zmiany klubu albo ława. Ile bramek strzelił Łyszczarz i ile czasu grał?A ta cholerna Quintana szwęda się po boisku bo grą tego nazwać się nie da.

Trafne uwagi z dodaniem , że nie grają tu piłkarze z naszego regionu którzy zostawialiby serce na boisku.

T
Tadeusz
18 lutego, 12:22, Gość:

Nieźle grał Bukowski to i Łyszczarz nie byłby gorszy od Quintany.

Polak by za granicą wskoczyć do składu musi być lepszy,a napewno nie gorszy od miejscowego.A w Śląsku promują mega szmaciarza totalne beztalencie,a nasi są zmuszani do zmiany klubu albo ława. Ile bramek strzelił Łyszczarz i ile czasu grał?A ta cholerna Quintana szwęda się po boisku bo grą tego nazwać się nie da.

G
Gość
Nieźle grał Bukowski to i Łyszczarz nie byłby gorszy od Quintany.
K
Kręciwór
Wyprzedać piłkarzyków, oddać za darmo, zamknąć tą instytucję ,ze stadionu zrobić dom rozrywki intelektualnej i seksualnej i będzie OK!!!!.
T
Tadeusz
18 lutego, 6:23, Gość:

Widzew to tylko ambicja i aż ambicja. Na polską ligę to wystarcza.

Właśnie ambicja a Śląsk?zbieranina hiszpańskich odpadów i kopacze bez grama ambicji.

T
Tadeusz
Djurdjevic,przepis na spadek.Zaczynać mecz w dziesięciu bo Qintana to nic nie warte zero piłkarskie, a jak przeciwnikowi nie idzie to pod koniec meczu,albo w doliczonym czasie gry popełnić bezsensu faul(z Korona),czy nie przypilnować przeciwnika w ostatniej akcji i oddać im punkty.

A w sumie ciekawe co on widzi w tej Qontanie?zakochał się czy jak?
G
Gość
Widzew to tylko ambicja i aż ambicja. Na polską ligę to wystarcza.
G
Gość
Poprawili się z Koroną stracili bramkę 5 minut przed końcem, a teraz tuż przed końcem meczu. Teraz kibice chyba pójdą pod Ratusz a nie na mecz oglądać drużynę nie przygotowaną personalnie do rozgrywek.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl