O tej sprawie mówiono od kilku dni. We wtorek niektórzy słyszeli strzały na Jesionowej - zatrzymywano tam jednego z podejrzewanych, trzeba było oddać strzały ostrzegawcze. Po drugiego policjanci przyszli do mieszkania przy Starym Rynku w Poznaniu. - Wczesnym rankiem wrzucili granaty hukowe. Aż szyba pękła w moim oknie - mówi pan Jacek, sąsiadujący przez ścianę z zatrzymanym.
Czytaj także:
Poznań: Strzały i zatrzymanie na Jesionowej
Poznań: 22 handlarzy narkotyków i broni zatrzymało CBŚ [FILM]
Znikały transportu cukru i stali. Tak działał gang z Wielkopolski
- Niektórzy z podejrzanych to niebezpieczni bandyci. Stąd takie środki - tłumaczą policjanci z poznańskiego CBŚ. Wyjaśniają, że rozbita grupa działała co najmniej od 2008 roku i miała szerokie "zainteresowania": jej członkowie robili wszystko, na czym można było zarobić.- Fałszywe euro, handel bronią, auta, narkotyki - wymieniają.
Kim są zatrzymani? - To różne osoby: od "słupów", nie pełniących w grupie żadnej roli, po osoby będące organizatorami procederu - mówią policjanci i opisują niektórych podejrzanych.
Krzysztof K. "Król dworca" (CBŚ nie chce ujawniać którego). To przedsiębiorca prowadzący bary w obiekcie i jego okolicy. Wiadomo, że w pobliżu chciał też wybudować hotel. Odłożył na tę inwestycję kilka milionów złotych, planował wziąć kredyt. Ten plan jednak się nie powiódł.
"Carlos" przyjechał do Poznania kilka lat temu z Ostrowa Wlkp. Był kibicem, wszedł w skład bojówki nazywanej "zblokowani". Miał spore umiejętności, uprawiał MMA i kick-boxing, przydatne nie tylko w bojówce i grupie przestępczej. Stał "na bramce" w dość znanym klubie przy Starym Rynku.
"Jachu" w gangu odpowiadał za narkotyki i broń. Chłopak z sutereny na poznańskich Jeżycach. Cała rodzina miała kłopoty z prawem. Jego brat także usłyszał zarzuty w tej sprawie, ale ... nie został zatrzymany. Bo już był za kratkami.
Olaf M., prawa ręka Rafała D., czyli "Uszola", niegdyś najbardziej znanego pseudokibica Lecha, do jesieni ubiegłego roku - gwiazdy walk MMA. Do jesieni, bo w listopadzie "Uszola" zatrzymało CBŚ. Policjanci wyciągnęli go z samochodu na Ogrodach (ich zdaniem, brał udział w handlu narkotykami). Gdy auto z "Uszolem" zostało obrzucone granatami hukowymi, za kierownicą siedział właśnie Olaf M. Wtedy jeszcze nie było przeciw niemu mocnych dowodów.
"Mózgiem" grupy samochodowej był Piotr R. Policja nie chce ujawniać szczegółów dotyczących procederu legalizowania aut. Wiadomo jednak, że przestępców interesowały przede wszystkim luksusowe marki. Udało się odzyskać 25 pojazdów, wartych 5 mln złotych.
- Tylko w jednej "dziupli" w wynajmowanych obiektach pod Obornikami znaleziono sześć samochodów BMW skradzionych w Niemczech i Polsce - mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej komendy policji.
Ale z naszych informacji wynika, że kradzione auta były przechowywane także na strzeżonych parkingach. W jednym z przeszukiwanych miejsc policjanci znaleźli worek z kluczykami, jeździli później po parkingach, sprawdzali do których pojazdów pasują.
W gangu, zdaniem policjantów, działali też "Izi" i "Dembol". Obaj także byli już karani, zajmują miejsca na ławie oskarżonych o handel narkotykami. Pracowali dla braci Drewniaków. "Dembol" był w przeszłości snajperem. Pełnił służbę na Bałkanach. Choć oficjalnie nikt nie chce się wypowiadać na ten temat, można się domyślać, że z dawnych czasów pozostały mu kontakty, a dzięki nim - dostęp do broni.
- Każdy z zatrzymanych usłyszał już zarzuty. Są rozmaite: od udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przez wprowadzanie do obrotu środków odurzających i fałszywych pieniędzy, po nielegalne posiadanie broni i amunicji i kradzieże - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.- Sąd na nasz wniosek aresztował 15 podejrzanych. Grożą im wysokie kary (do 12 lat wiezienia). Obawialiśmy się też, że zechcą mataczyć, a to dopiero początek postępowania.