WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
- Zaczęliśmy mecz dobrze, strzeliliśmy bramkę, mieliśmy sytuację na drugą - mówi Bartosz Jaroch. - Od 20 minuty coś jednak zaczęło się złego. Przestaliśmy grać, przestaliśmy panować nad sytuacją na boisku, czego efektem były trzy stracone bramki. Trzy ze stałych fragmentów gry, ale byliśmy na to uczulani. W drugiej połowie próbowaliśmy gonić wynik, ale nie udało się to.
Wiślak dodaje: - Wiedzieliśmy, że Puszcza ma mocny fizycznie zespół i trenowaliśmy przygotowanie pod ich stałe fragmenty gry. Zbyt jednak łatwo dochodzili do sytuacji, zbyt łatwo strzelali te bramki.
Wisła przegrywała do przerwy 1:3, ale w drugiej połowie trudno było dostrzec w jej grze jakieś ożywienie, impuls. - Impulsem byłaby na pewno bramka. Strzeliliśmy ją za późno i brakło czasu na wyrównanie. Nie mogliśmy znaleźć sposobu na obronę Puszczy - przyznaje Jaroch.
To był mecz, w którym nie zabrakło kontrowersji sędziowskich. Brak karnego dla Wisły, brak czerwonej kartki po faulu Michała Koja. Jaroch nie szuka jednak wytłumaczenia w decyzjach arbitrów: - Musimy się skupić na swojej pracy, a nie na pracy sędziów. Można mieć do nich pretensje, ale to nie oni nam strzelili trzy bramki. Taka drużyna jak my nie może prowadzić i przegrać mecz w taki sposób. Zwłaszcza u siebie.
Po dwóch ligowych porażkach z rzędu, teraz przed Wisłą wyjazd do Rzeszowa na mecz ze Stalą. - Pojedziemy do Rzeszowa z myślą o trzech punktach. Musimy mocno się wziąć w garść, przepracować dobrze tydzień i z tego wyjazdu przywieźć trzy punkty - kończy piłkarz Wisły.
- Lewandowscy urządzają się w Hiszpanii. "Zadomawiamy się w Barcelonie" [zdjęcia]
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. JESIEŃ 2022
- Wisła Kraków. Piłkarze spotkali się z kibicami. Był Angel Rodado
- Tomasz Ogar zmienił stan cywilny ZDJĘCIA
- TOP 10 małopolskich drużyn w 2000 r. Niektórych już nie pamiętacie
- Bułgarska piękność zagra w Tarnowie. Poznajcie Jelenę Beczewą
