WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
To było spotkanie, które dostarczyło mnóstwo emocji. Obie drużyny miały momenty dominacji, obie miały takie, w których mogły zamknąć sprawę wcześniej i trzeba by było czekać do doliczonego czasu. Jeśli Wisła miała problem we wcześniejszych meczach ze skutecznością, to tym razem poradziła sobie z tym problemem błyskawicznie, o czym świadczy gol strzelony przez Romana Goku już w 3 minucie.
A później z jednej strony krakowianie mieli okazje, żeby strzelić drugą bramkę i uspokoić sytuację na boisku, a z drugiej GKS coraz mocniej pokazywał, że nie będzie chłopcem do bicia, którego „Biała Gwiazda” ogra łatwo i bez problemów. Trener Rafał Górak dobrze poukładał zespół i katowiczanie naprawdę mogli się w Krakowie podobać. W pierwszej połowie to była twarda, wyrównana walka.
W drugiej części wydawało się, że lepiej weszła w nią Wisła. Znów miała swoje okazje, ale znów je zmarnowała. A że Alan Uryga popełnił fatalny błąd, to Sebastian Bergier stanął oko w oko z Alvaro Ratonem i wyrównał. To jeszcze nie był fragment, w którym Katowice mocniej przejęły inicjatywę na boisku, bo po chwili wiślacy mieli dwie dobre okazje, by znów wyjść na prowadzenie. Ale ponieważ ich nie wykorzystali, cios wyprowadzili goście, konkretnie Mateusz Mak, który ubiegł Bartosza Jarocha i strzałem z czterech metrów nie dał szans Alvaro Ratonowi. I wtedy „Biała Gwiazda” zaczęła mieć taki prawdziwy problem, bo wyglądało to już naprawdę w taki sposób, że prędzej GKS zaraz strzeli trzeciego gola niż Wisła wyrówna. Piłkę meczową miał Sebastian Bergier, ale po jego strzale na linii bramkowej interweniował Alan Uryga. Jak kluczowa, ważna była to interwencja, miało się dopiero okazać…
W końcówce na trybunach zaprezentowano trzecią tego dnia huczną oprawę z okazji jubileuszu 20-lecia grupy Ultra Wisła, która organizuje doping na meczach „Białej Gwiazdy” i była to oprawa najhuczniejsza. Dosłownie. Odpalono fajerwerki, sędzia przerwał mecz na dobre kilka minut, a później doliczył ich do regulaminowego czasu aż jedenaście. I gdy kibice zaczęli już domagać się głośno zwolnienia trenera Radosława Sobolewskiego, nagle jego podopieczni odzyskali skuteczność. Wyrównał Patryk Gogół strzałem z szesnastu metrów po podaniu Bartosza Jarocha. Do końca były jeszcze ponad trzy minuty i Wisła ten czas wykorzystała w pełni. W dziewiątej doliczonej minucie wyszła z kontrą. Na jej końcu idealnie dośrodkował Szymon Sobczak, idealnie głową uderzył Angel Baena i na stadionie zapanowała już prawdziwa euforia. Tego prowadzenia krakowianie nie dali już sobie odebrać.
Straty po tym meczu? Joseph Colley, który dostał czwartą kartkę i nie zagra w meczu z Bruk-Betem Termalicą. Nie wiadomo czy wystąpi w nim również Roman Goku, który zakończył mecz z kontuzją. Na Wisłę spadną też zapewne kary za wspomniane huczne oprawy. I za przedmioty, które leciały z trybun w kierunku piłkarzy GKS-u po pierwszym golu.
- Żony i dziewczyny Hiszpanów z Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach piłkarzy
- Nowe wyceny piłkarzy Wisły. Sprawdź, ile jest warta drużyna po letnich transferach
- Wisła Kraków. Transfery byłych piłkarzy Wisły. Lato 2023
- Nowa wycena Cracovii z Kamilem Glikiem. Sprawdź, jaka jest wartość piłkarzy "Pasów"
- Nowy piłkarz Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach. Hiszpan stał się podporą drużyny
- Hiszpańska ofensywa w Wiśle! Piłkarze "Białej Gwiazdy" na prywatnych zdjęciach
