WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Na wstępie trener Wisły powiedział: - Za nami naprawdę bardzo dobre spotkanie i cieszy ogromnie ten wynik. Udowodniliśmy swoją skuteczność, nad którą naprawdę pracujemy. Można powiedzieć, że non stop. Ten wynik i tyle zdobytych bramek, tyle sytuacji stworzonych na pewno cieszy. Natomiast na pewno nie zaczęliśmy dobrze. Mimo że byliśmy można powiedzieć „napakowani” i chcieliśmy ruszyć na przeciwnika, to tak jak mówiłem na konferencji prasowej - Znicz Pruszków gra naprawdę bardzo odważną piłkę i od samego początku było nam ciężko złapać odpowiedni rytm. Jeszcze straciliśmy bramkę. Tym bardziej szacunek dla mojego zespołu, mimo niekorzystnie układającego się spotkania pokazał charakter, strzelił mnóstwo bramek i na pewno wygrał to spotkanie zasłużenie. Na pewno cieszy to, że jest powtarzalność, jeśli chodzi o jakość naszej gry, a w tym meczu ta skuteczność eksplodowała. Mam nadzieję, że to jest ten mecz, który uwolni chłopaków i z większym spokojem będą podchodzić do tych sytuacji, czy to sam na sam, czy w polu karnym. I że z większą swobodą będą te liczne sytuacje, które sobie kreujemy podczas meczów, wykorzystywać.
Wisła zaczęła w tym meczu grać o wiele lepiej po pierwszym golu. Pojawił się luz, efektowne zagrania, nawet sztuczki techniczne. Sobolewski zapytany czy wierzy, że te możliwości jego piłkarzy zostały uwolnione na dobre, odpowiedział: - Mam taką nadzieję, ale to samo mówiłem Motorze Lublin, że może to ten mecz... I teraz mam naprawdę dużą wiarę, że może to będzie to spotkanie, bo widzę, jaka wiara jest w zespole w to co robimy. Widzę to nastawienie, widzę ten entuzjazm na treningach i również to jak żyje szatnia. Jaka jest atmosfera w szatni, że chcemy te rzeczy przełamywać. Mówiłem, że będziemy to przełamywać. Wiadomo, wolałbym żeby to było szybciej, niż później, bo nie możemy tracić punktów, jeśli chcemy walczyć o pewne rzeczy. Później, gdy wynik jest naprawdę korzystny, to wychodzi wszystko i pewne rzeczy przychodzą łatwiej, ale chciałbym podkreślić, że na początku to spotkanie nam się nie układało. I to nie, że nie chcieliśmy, tylko naprawdę dobra dyspozycja rywala, który napędził nam dużego stracha. Jedna bramka ze spalonego, później fantastyczny strzał i w tym trudnym momencie są jednostki, które ciągną zespół i dają sygnał do tej walki, żeby się podnieść. A później to już wiadomo, było już łatwiej, przy korzystnym wyniku. Zawodnicy złapali ten luz i byli „przegroźni”. I tak jak mówiłem przed meczem, że zadecydują fazy przejściowe, tak właśnie było w tym meczu, że były one w naszym wykonaniu na najwyższym poziomie.
W wyjściowym składzie pierwszy raz w Wiśle zagrał w sobotę Dawid Olejarka. Zapytano tego zawodnika Radosław Sobolewski nie rozwodził się jednak zbytnio. Powiedział krótko: - Na pewno będę chciał jeszcze przeanalizować to na chłodno, będę chciał obejrzeć materiał z kamery taktycznej, natomiast każdy zagrał bardzo dobrze, skoro zespół wygrywa 6:2.
Mariusz Misiura: Wisła była brutalna
Trener Znicza Mariusz Misiura powiedział: Mariusz Misiura na początku powiedział: - No cóż, pozostaje mi pogratulować nie tylko trzech punktów drużynie i trenerowi Wisły Kraków, ale też zwycięstwa bardzo okazałego, po bardzo ciekawej grze ofensywnej. Uważam, że szybki atak był naprawdę na bardzo wysokim poziomie, a dodając do tego jakość indywidualną zawodników, to podejrzewam, że dziś mało byłoby zespołów I-ligowych, które potrafiłyby zatrzymać tak rozpędzoną i dobrze grającą Wisłę Kraków. Kluczem u nas myślę była odpowiedzialność i decyzyjność. Bo jakby bramki, które traciliśmy, decyzje jakie podejmowaliśmy, w które sektory podawać, w których momentach - to jakby pozostawiało dużo do życzenia. I w momencie gdy traciliśmy piłkę i nie byliśmy w ofensywnej asekuracji tak ustawieni, jak sobie zakładaliśmy, no to Wisła była brutalna i praktycznie wykorzystywała te szybkie ataki, zamieniając je na bramki. Wszystkim państwu gratuluję świetnej drużyny. Zdaję sobie sprawę, że w tamtym sezonie oczekiwania wasze były takie, żeby wrócić do ekstraklasy. To się nie udało, ale trzymam kciuki, żeby w tym roku się to udało, bo uważam, że miejsce Wisły Kraków jest w ekstraklasie, a nie w I lidze
Trener Znicza został zapytany czy jego zespół nie zagrać zbyt radosnego futbolu w Krakowie, za co zapłacił wysoką cenę? Odpowiedział: - Radosne to takie ciekawe określenie. Wolę w jakiś sposób, że było mniej odpowiedzialne, czy był problem z decyzyjnością. Nie wiem czy pan się ze mną zgodzi, ale do trzydziestej minuty, do pierwszej zmiany, jakby nic nie wskazywało na to, że ten mecz zakończy się takim wynikiem. Uważam, że w pierwszych trzydziestu minutach poziom decyzyjności, poziom koncentracji poziom dyscypliny taktycznej były u nas na bardzo wysokim poziomie. Praktycznie mieliśmy mecz pod kontrolą. Wymuszona zmiana z powodu kontuzji „Grudnia” i po niej stracona bramka z szybkiego ataku oraz później ta ostatnia minuta pierwszej połowy. Błąd jednego zawodnika, który przy wyprowadzeniu piłki praktycznie podał do przeciwnika. Za chwilę druga sytuacja, minutę później brak asekuracji w momencie, gdy jedną stroną atakujemy. I jakby nie nazwę tego radosnym futbolem, ale w tych momentach straciliśmy koncentrację i dyscyplinę. Wezmę to na siebie, bo to moja wina, że nie potrafiłem wyegzekwować tej dyscypliny oraz odpowiedzialności dłużej niż trzydzieści minut. Uważam, że te pierwsze trzydzieści minut było świetne, a później nie nazwę tego, że było radośnie, bo były zła decyzyjność, brak odpowiedzialności i jeśli mówię, że do tego dołożymy tę jakość, którą macie, a także dołożymy szybki atak, który dziś świetnie funkcjonował, to mecz zakończył się wynikiem 6:2 zasłużenie.
- Żony i dziewczyny Hiszpanów z Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach piłkarzy
- Nowe wyceny piłkarzy Wisły. Sprawdź, ile jest warta drużyna po letnich transferach
- Wisła Kraków. Transfery byłych piłkarzy Wisły. Lato 2023
- Nowa wycena Cracovii z Kamilem Glikiem. Sprawdź, jaka jest wartość piłkarzy "Pasów"
- Nowy piłkarz Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach. Hiszpan stał się podporą drużyny
- Hiszpańska ofensywa w Wiśle! Piłkarze "Białej Gwiazdy" na prywatnych zdjęciach
